Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Pokazała, jak zachowują się niektórzy klienci w Biedronce. Internauci nie kryją wzburzenia
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 02.10.2025 07:41

Pokazała, jak zachowują się niektórzy klienci w Biedronce. Internauci nie kryją wzburzenia

Biedronka
fot. KAPIF

Klienci chowają to w lodówkach i na dziale mięsnym, a kasjerka z Biedronki wbija szpilkę z uśmiechem. Jej wideo obiegło sieć szybciej niż promocja na paprykarz. Co dokładnie dzieje się między chłodnią z kotletami a półką ze słodyczami i dlaczego takie "przesadzanie towaru” to nie tylko bałagan, ale też realne ryzyko dla zdrowia? Oglądamy nagranie, rozkładamy temat na czynniki pierwsze i mamy kilka prostych zasad dla normalnych zakupów bez dramatu.

„Boki zrywać”… dopóki nie trafisz na spuchnięte mięso

Pani Patrycja, kasjerka z Biedronki znana na TikToku jako @pyska600, nagrała krótką parodię sklepowych żartownisiów i spryciarzy. Wcielając się w rolę klientki, roznosi promocyjne maskotki po całym sklepie, jedną układa przy jajkach, inną umieszcza przy mięsie. Podpis? "Boki zrywać, prawda?”. 

Śmieszne? Do czasu. W komentarzach internauci dodają, że niektórzy klienci robią to samo z prawdziwymi produktami, a potem znajdują nadtopione lody w chipsach albo właśnie mięso w dziale, w którym nie powinno się znajdować, niejednokrotnie zepsute. I to już nie jest śmieszne - to marnotrawstwo i bałagan, który ktoś musi posprzątać. Internauci opisują sprawę bez owijania w bawełnę i przypominają, że to nie jednostkowy wybryk, tylko codzienność w wielu sklepach.

Zabawne to jest znaleźć spuchnięte mięso w non foodzie ;

Albo siatkę z lodami w chipsach;

U nas tak też robili;

Makrela z lady schowana za mlekiem na płatkach - zauważyli internauci.

Sklepowa komedia omyłek, która przestaje być śmieszna

Przekładanie produktów z chłodni na półki (i odwrotnie) potrafi zepsuć zawartość szybciej niż stanie w długiej kolejce w sobotę. Służby i instytucje od lat powtarzają zasadę, że nie zostawia się w cieple produktów, które powinny być w zimnym otoczeniu. Bakterie rosną wtedy jak na przysłowiowych drożdżach, narażając innych na dolegliwości żołądkowe.

Jak kupować, żeby nie robić wstydu (i szkód)

Po pierwsze: odkładaj na miejsce. Jeśli zrezygnujesz z serka czy paczki mięsa - wróć z nimi do chłodni, w której leżały. To minuta spaceru i zero straty. Po drugie: wózek to nie przechowalnia - nie chłodzi jak lodówka, nawet gdy jedziesz wprost do kasy. Po trzecie: zimne rzeczy bierz pod koniec zakupów. A w domu natychmiast schowaj je prosto do lodówki. Nie zostawiaj zakupów na blacie „na chwilę”, bo chwila lubi trwać właśnie dłużej, co jest niewskazane.


Jeśli masz wątpliwość, czy coś jeszcze jest w porządku, a produkt znajdował się poza chłodem - nie ryzykuj. Nawet gdy potem go porządnie podgrzejesz, część toksyn bakteryjnych może zostać. Zasada jest nudna, ale skuteczna: zimne ma być zimne, ciepłe - naprawdę gorące.