Siostra Brauna przerwała milczenie. "Ciąży na mnie obowiązek". Wreszcie pękła i powiedziała to na głos

Siostra Grzegorza Brauna po latach milczenia wreszcie przerwała milczenie w temacie swoich relacji z bratem. Nie szczędziła gorzkich słów, powołując się na obowiązek społeczny.
Monika Braun przerywa milczenie
W polskiej polityce rzadko zdarza się, by spór przebiegał nie między partiami, ale… przy wigilijnym stole. A jeszcze rzadziej, by jedna rodzina stała się mikrokosmosem narodowej debaty o wartościach, prawie i godności. Tymczasem Monika Braun – humanistka, wykładowczyni, kobieta raczej z dala od politycznego jarmarku – postanowiła zabrać głos. I to nie gdzie indziej, jak przeciwko własnemu bratu – Grzegorzowi Braunowi.
„Czułam, że ciąży na mnie obowiązek społeczny” – powiedziała w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
I trudno się dziwić – granica milczenia musiała się kiedyś skończyć, a cierpliwość, nawet ta rodzinna, nie jest nieskończona. Tym bardziej, gdy obserwuje się, jak ktoś bliski coraz głębiej wchodzi w język nienawiści i pogardy.


Monika Braun napisała list do brata
Monika pamięta innego Grzegorza – „łagodnego, miłego blondynka” z dzieciństwa. Dziś mówi otwarcie:
"Jestem jego siostrą i wstydzę się tego, co robi”.
Nie chodzi tu o drobne różnice światopoglądowe – chodzi o pogardę, o politykę, która – jak podkreśla – „rani mnie osobiście, bezlitosnymi gestami i słowami”.
I choć pewnie niejeden rodzinny obiad zamienił się u Braunów w debatę bez konkluzji, to miarka przebrała się przy sprawie lekarki z Oleśnicy, doktor Gizeli Jagielskiej, która – zgodnie z przepisami – przerwała ciążę. To wystarczyło, by Grzegorz Braun ruszył z medialną i polityczną ofensywą. Monika zareagowała:
„Dość mam tego — nie zgadzam się, by kolejny raz mężczyzna dręczył kobietę”.
Napisała list, opublikowany w „Tygodniku Powszechnym”. Zrobiło się głośno, bo takich listów – pełnych rozczarowania, ale i determinacji – nie pisze się z dnia na dzień. Zwłaszcza do własnego brata. Szczególnie, gdy ten siedzi w ławach sejmowych.
„Pogarda, pycha i przemoc — wszystkie na 'P', jak kraj, którym tak chciałby rządzić” – dodała.
Nie wiadomo, czy te słowa dotrą do adresata, ale jedno wiadomo na pewno: siostra Grzegorza Brauna nie zamierza już być cicho.
W rozmowie z “Gazetą Wyborczą” powiedziała wprost, że wypiera się działań swojego brata:
Nie wykreślę Grzegorza z genealogii, w sensie krwi jest moim bratem. Wypieram się jego światopoglądu i czynów. {…} Braun lansuje się na ultrakatolika, a 20 lat żył na kocią łapę
W czasach, gdy wielu milczy z lęku lub wygody, jej głos brzmi jak sygnał ostrzegawczy – że czasem trzeba zapomnieć o konwenansach i powiedzieć prawdę. Nawet – a może zwłaszcza – w rodzinie.
Kim jest Monika Braun, siostra Grzegorza Brauna?
Monika Braun to polska humanistka i wykładowczyni akademicka, związana z literaturą, sztuką i edukacją. Jej zainteresowania koncentrują się wokół kultury współczesnej, analizy tekstów i refleksji nad kondycją człowieka we współczesnym świecie. Pracuje naukowo, wykładając i pisząc, jednak unika życia publicznego w medialnym sensie.
Ceni niezależność myślenia, wartości humanistyczne i odpowiedzialność społeczną. Znana jest ze swojej wrażliwości na kwestie etyczne i zaangażowania w debatę publiczną z poziomu refleksji, a nie ideologii.

















