Wstrząsające, jakie słowa Jan Frycz usłyszał od swojego ojca. Obrażał go, aktor do dziś ma po tym traumę

Jan Frycz miał z dziećmi skomplikowaną relację

Jan Frycz jest wybitnym polskim aktorem, którego kunszt widzowie mogli podziwiać nie tylko na szklanych ekranach, ale również na deskach teatrów. Życie prywatne artysty, które było bacznie śledzone przez media w całej Polsce, wywoływało jednak mnóstwo kontrowersji. Swoją pierwszą żonę, Grażynę Laszczyk, z którą ma córkę Gabrielę, porzucił niedługo po narodzinach dziecka. Kolejną wybranką serca aktora była Agata, z którą doczekał się 5 pociech — Antoniego, Michała, Wojciecha, Marii oraz Olgi. Również i ten związek nie przetrwał próby czasu, a Jan Frycz zdecydował się odejść od rodziny.

Choć aktor utrzymywał kontakt z dziećmi, te przez długi czas nie potrafiły wybaczyć mu tego, w jaki sposób ich potraktował. Wiele wskazuje na to, że być może Jan Frycz zachował się w tak oziębły sposób dla swoich żon, ponieważ on sam w dzieciństwie również doznał chłodnego traktowania. Wielu fanów nie zdawało sobie sprawy, że jego dzieciństwo nie należało do najprostszych.

Tomasz Stockinger w żałobie. Tragiczna informacja właśnie gruchnęła. Kondolencje spływają z całej polski Czytaj dalej Nie żyje żona wybitnego polskiego aktora. Przykre wieści. Znamy szczegóły pogrzebu Czytaj dalej

Trudne dzieciństwo Jana Frycza

Dzieciństwo Jana Frycza nie było łatwe, choć pochodził z zamożnego domu w Krakowie. Zarówno dziadek, jak i ojciec aktora poświęcali się dla rodziny i pracowali w pocie czoła w kopalniach, by zapewnić rodzinie dobry byt. Mimo stabilnej sytuacji finansowej, aktor do dziś rzadko i raczej niechętnie wspomina tamte czasy.

Mieliśmy ogromne mieszkanie, pełne książek i swobody. Jako jedni z pierwszych mieliśmy telewizor. Dziadek miał zakład krawiecki na rogu św. Marka i Szpitalnej, vis-à-vis Teatru im. Słowackiego. Ojciec pracował w kopalniach na Śląsku, gdzie codziennie dojeżdżał. Wychodził z domu o czwartej i wracał o czwartej po południu – opowiadał Jan Frycz w rozmowie z Polskim Radiem.

Choć ojciec Frycza chciał, by ten w przyszłości zajął się, podobnie jak on, praktycznym zawodem, młody Jan postanowił obrać zupełnie inną ścieżkę. W głębi duszy nie mógł pogodzić się z tym, jak wyglądało życie jego rodzica:

Pomyślałem: To co? Mam tak jak ojciec wstawać o czwartej, wracać zmęczony o piątej, zupa, telewizor i może jakaś miłość? I to ma być całe moje życie? Mimo że ojciec tego nie pochwalał, złożyłem papiery – wspominał Frycz na łamach Plejady.

Wybrał się więc do szkoły teatralnej, jednak jego ojciec nie patrzył na ten pomysł pomyślnie. Okazuje się, że Frycz miał z nim trudną relację, którą obrazuje pewna sytuacja, której doświadczył w dzieciństwie. 

ZOBACZ TEŻ: Przykre, jak wygląda obecnie grób Danuty Rinn. Minęła kolejna rocznica jej śmierci, a na pomniku „takie coś”

Ojciec Jana Frycza obraził go w szokujący sposób

Gdy Jan Frycz był jeszcze dzieckiem, ojciec postanowił w szokujący sposób “zachęcić” go do czytania. Próbując skłonić go do nauki i poszerzania horyzontów wiedzy, obraził go. Aktor do dziś dokładnie pamięta tę sytuację — wywarła ona na niego wielki wpływ.

Nigdy nie zapomnę sformułowania, którego używał: "Tu jest taka książka, ale ty jesteś za głupi, żeby to przeczytać". Wtedy ja oczywiście ją czytałem, na przekór. Łykałem tę literaturę, bo mieliśmy ogromną bibliotekę. Może to więc była dobra metoda wychowawcza... – rozważał Frycz na antenie Polskiego Radia.

Mimo szorstkiego traktowania przez surowego rodzica, młody artysta nie zniechęcił się do nauki. Przez lata zgłębiał literaturę polską i zagraniczną, która była dla niego wielką inspiracją. Świat, który poznawał w powieściach, pomagał mu się oderwać od szarej rzeczywistości. To właśnie m.in. z tego względu obrał aktorstwo jako ścieżkę kariery.

źródło: shownews.pl