Wyprawiła komunię za tysiące złotych. Goście odwołali obecność i była w potrzasku
Ceremonia pierwszej komunii świętej zwykle odbywa się w maju. Z tej okazji często zjeżdża się rodzina i bliscy dziecka przystępującego do tego sakramentu, by wspólnie świętować ten dzień. Choć kiedyś częste były przyjęcia organizowane w domach i mieszkaniach, obecnie dużo popularniejsze jest złożenie organizacji tego dnia w ręce profesjonalistów i świętowanie w restauracjach i lokalach.
Niestety to zwykle wiąże się z niemałymi kosztami. Jedna z matek boleśnie się o tym przekonała.
Komunia Franka – pani Monika zdecydowała się na przyjęcie w lokalu
Historią tegorocznej komunii swojego syna podzieliła się z portalem mamaDu Monika, mama 10-letniego Franka. Jak ujawniła, pytania rodziny o przyjęcie zaczęły się już rok wcześniej i ich oczekiwania były spore. Nauczona doświadczeniem samodzielnej organizacji przyjęcia po chrzcie swojego syna, podjęła decyzję, że nie chce ponownie brać na siebie takiego obciążenia.
Kiedy jednak wraz z mężem zaczęła orientować się w kosztach organizacji przyjęcia komunijnego na 30 osób, okazało się, że koszty niego ich przerastają.
Tekieli nie zginął przez błąd, polski himalaista przeprasza Justynę Kowalczyk. Wydał oświadczenieKomunia Franka – koszty zaskoczyły panią Monikę
Jak ujawniła pani Monika, organizacja przyjęcia komunijnego wyniosła ich około 7 tysięcy złotych. Małżeństwo nie chciało brać na ten cel pożyczki, przez rok zatem odmawiali sobie wielu rzeczy, by uzbierać odpowiednią kwotę.
Mimo to, już w czasie mszy kobieta odkryła, że pod kościołem nie pojawiła się część jej rodziny. Liczyła jednak na to, że po prostu udali się już na miejsce przyjęcia. Tam jednak także nie było brakujących krewnych. Początkowo Pani Monika łudziła się jednak, że jej kuzynka z rodziną zgubiła się po drodze z kościoła do restauracji.
Komunia Franka – goście nie pojawili się na przyjęciu
Podczas rozmowy ze swoją kuzynką pani Monika usłyszała, że nie dotrą:
– Usłyszałam, że ich nie ma i nie będzie, bo Staś się rozchorował. Zdarza się, choć mogli dać znać. Przejęta próbowałam się dopytać, co mu jest, ale nic konkretnego się nie dowiedziałam. Chciałam też wiedzieć, gdzie reszta, przecież kuzynka mogła z dzieckiem zostać w domu, ale jej mąż i dwaj synowie mogli przyjechać. Ale powiedziała, że nie, bo zupełnie nie są gotowi, życzyła miłej zabawy i się rozłączyła. Skoro i tak się wybierali, a choroba ich zaskoczyła, to przecież nie mieli innych planów i powinni być praktycznie gotowi... – czytamy.
Na przyjęciu nie pojawiły się także dzieci siostry jej męża, ale teściowa zbyła to argumentem, że to nastolatki, które nie chcą spędzać czasu z dorosłymi.
Komunia Franka – pani Monika jest wściekła na swoją rodzinę
Pani Monika jest wściekła na swoją rodzinę za stratę pieniędzy, które z takim poświęceniem oszczędzała na przestrzeni roku. Za jeden talerzyk musiała zapłacić bowiem aż 210 złotych. Nieobecność pięcioosobowej rodziny kuzynki to strata ponad tysiąca złotych.
– Nie interesuje mnie, czy nie mieli ochoty, czy też nie mieli kasy na prezent. Tak po prostu się nie robi! Nikt nie widzi, że to kilka tysięcy złotych wyrzuconych w błoto. To przecież duża kasa, którą mogłam wydać na coś zupełnie innego! – zakończyła swoją opowieść.
Źródło: mamaDu