Żona chciała puścić mnie w samych skarpetach przy rozwodzie
Związek Krzysztofa i Anny to historia jak z bajki. Romantyczne początki, wymarzony ślub, wyczekane dzieci. Niestety, sielanka nie trwała wiecznie. Coś zaczęło się psuć. I wtedy nastąpił niespodziewany zwrot akcji.
Razem przez życie
Historia Krzysztofa i Anny zaczęła się jak wiele innych. Najpierw szkolna miłość, później związek na odległość podczas studiów, aż wreszcie wspólne wyjazdy i wakacje. Oboje kochali górskie wędrówki i wspólnie przemierzali kolejne szlaki. Podczas jednej z takich wypraw Krzysztof zdecydował się na spontaniczne oświadczyny, które Anna przyjęła z nieskrywanym zaskoczeniem.
Później był ślub i wspólne życie. Para doczekała się dwóch synów i tworzyła zgodne, harmonijne małżeństwo. Anna i Krzysztof starali się dbać o swój związek, pielęgnowali swoje pasje, ale dawali też sobie dużo przestrzeni. Tak mijały kolejne dni i lata, jednak ta sielanka nie miała trwać wiecznie.
99-latek wniósł o rozwód, gdy dowiedział się o romansie żony sprzed 70 lat. Małżeństwo było razem 80 lat Ich małżeństwo wisiało na włosku. Szczęścia musieli poszukać na dnie walizkiRysa na szkle
Nieraz trudno wyłapać moment, w którym coś w związku zaczyna się psuć, a kiedy już to dostrzegamy, może być za późno, by odbudować relację. Podobnie było w przypadku Krzysztofa i Anny, którzy z czasem zaczęli się od siebie oddalać. Coraz więcej czasu spędzali osobno, a wspólne dotychczas aktywności i dzielone pasje nie cieszyły jak dawniej.
Para coraz rzadziej ze sobą rozmawiała, małżonkowie przestali dzielić się ze sobą swoimi przeżyciami oraz refleksjami. Skończyły się wspólne wyjazdy i romantyczne kolacje, a zaczęły wymówki i ciche dni. Małżeństwo żyło obok siebie. W pewnym momencie Anna zebrała się na odwagę i powiedziała, że chce rozwodu.
To było jak grom z jasnego nieba
Krzysztof czuł, że ich relacja się psuje, ale nie mógł uwierzyć w to, co słyszy.
Między nami wszystko skończone. Żyjemy praktycznie osobno, a wszystko, co do ciebie czułam, wygasło. – Powiedziała Anna i dodała – Wyprowadzam się.
Tak też się stało. Minęło zaledwie kilka dni, a dom opustoszał. Krzysztof zachodził w głowę, dlaczego tak się stało, jednak prawdziwy szok miał dopiero nadejść.
Pozew i prawda
Okazało się, że Anna żąda rozwodu z orzeczeniem o winie Krzysztofa. Co więcej, chce od niego również mieszkania i alimentów. Słowem, zamierza go ogołocić z majątku, który przecież wspólnie przez tyle lat zgromadzili. Załamany mężczyzna szukał pocieszenia u przyjaciela, ale to co od niego usłyszał, zmieniło wszystko.
Okazało się, że Anna od kilku lat miała romans, z którym niespecjalnie się kryła. Być może sądziła, że nikt nie będzie wtrącał się w ich małżeńskie sprawy. Prawda wyszła jednak na jaw i chociaż Krzysztofowi niełatwo było się z tym pogodzić, to przynajmniej nie musiał się już martwić o majątek – Anna wycofała pozew i oboje zdecydowali się na rozwód bez orzekania o winie. Krzysztof zdawał sobie sprawę z tego, że teraz to on miałby przewagę w sądzie, ale jedyne, czego chciał, to zacząć wszystko od nowa.