Ostatnie pożegnanie Edyty Rynkowskiej. Syn i mąż nie kryli bólu!

Na pogrzeb żony Ryszarda Rynkowskiego przyjechali nie tylko przyjaciele i sąsiedzi, ale też fani, którzy od lat znają jego ballady na pamięć. Uroczystości w kościele pw. Jezusa Miłosiernego w Brodnicy miały w sobie ciszę, której nie zagłuszy nawet największy przebój. Wokalista żegnał ukochaną razem z 17-letnim synem. Wzruszający widok.
Brodnica wstrzymała oddech
Ceremonia żałobna odbyła się w sobotę, 27 września, w parafii pw. Jezusa Miłosiernego i od pierwszych minut miała niezwykle podniosły, a zarazem kameralny charakter. Ryszard Rynkowski pojawił się w świątyni jako jeden z pierwszych, zajmując miejsce w pierwszej ławce u boku swojego nastoletniego syna. To właśnie ten obraz – ojca i syna w ciszy, skupieniu i bólu – najmocniej zapadł w pamięć zgromadzonych. Przed kościołem zebrał się tłum mieszkańców i fanów artysty, którzy znają jego twórczość i pamiętają przeboje, które przez dekady rozbrzmiewały na polskich scenach i w domach.
Rodzina poprosiła żałobników o spokój i pełen szacunek przebieg uroczystości – bez fleszy aparatów, bez zbędnych słów, jedynie w skupieniu i modlitwie. Po mszy kondukt żałobny odprowadził zmarłą na cmentarz parafialny, gdzie spoczęła obok bliskich. Symbolicznym akcentem okazał się fakt, że nabożeństwo celebrował ten sam ksiądz, który w 2006 roku udzielał parze ślubu. Ten szczegół dopełnił wymiaru uroczystości, stając się swoistą klamrą, która spina wspólne lata życia, miłości i trudnych doświadczeń rodziny Rynkowskich.
Co się wydarzyło wcześniej?
Co wydarzyło się wcześniej?
Tragiczne wieści dotarły 18 września z Brodnicy – w jednym z mieszkań odnaleziono ciało 52-letniej Edyty Rynkowskiej. Z miejsca zdarzenia pracowała policja oraz prokuratura, które szybko poinformowały, że nie ma podstaw, aby podejrzewać udział osób trzecich. Ciało zostało zabezpieczone i przekazane do sekcji, a w pierwszych godzinach śledczy skupiali się na możliwym tle zdrowotnym dramatycznego zdarzenia. Informacja o śmierci kobiety wstrząsnęła zarówno bliskimi, jak i osobami znającymi ją z życia codziennego.
W kolejnych dniach prokuratura ujawniła wyniki badań, które potwierdziły, że bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność oddechowo-krążeniowa. Stan ten był następstwem pękniętych żylaków przełyku – schorzenia, które może wystąpić u osób przewlekle chorujących i bywa wyjątkowo groźne w skutkach. To dramatyczny, ale jednocześnie medycznie możliwy scenariusz, który pokazuje, jak nagle i bez ostrzeżenia choroba może doprowadzić do tragedii.
Co dalej z artystą?
Co dalej dla artysty
Dla Ryszarda Rynkowskiego to nie tylko żałoba, ale i przebudowa codzienności. W lokalnej społeczności słychać było słowa wsparcia i wspomnienia — sąsiedzi mówili o serdecznej, dyskretnej parze, która unikała rozgłosu.
Na razie menedżment nie zapowiada zmian w planach zawodowych piosenkarza, ale w show-biznesie (świat rozrywki, kontraktów i tras) często pojawia się pauza, by dać rodzinie czas na żal. W środowisku już mówi się o benefisie-hołdzie, choć to tylko nieoficjalny szept.


































