Żona ukrywała przed nim listy, prawdę poznał po jej śmierci. Przez 50 lat żył w kłamstwie
Życie potrafi napisać zaskakujące scenariusze. Bohaterem jednego z takowych z pewnością jest Tony Trapani. Mężczyzna przez ponad 50 lat był w szczęśliwym związku ze swoją żoną. Wydawało mu się, że są ze sobą absolutnie szczerzy. Ona jednak ukrywała przed nim ważne listy.
Cała sprawa wyszła na jaw dopiero po jej śmierci. Co było w nich zapisane?
Żona ukrywała przed nim listy
Tony po śmierci swojej żony zaczął porządkować jej rzeczy. Gdy to robił, odkrył listy, których wcześniej nigdy nie widział na oczy. Co najciekawsze, nie była to korespondencja jego żony. Wszystkie były zaadresowane na niego! Dlaczego więc ich nie dostawał?
Okazało się, że te były wysyłane przez byłą partnerkę Tonego, z którą ten spotykał się niedługo przed poznaniem swojej wieloletniej żony. Ta chciała mu w listach przekazać szalenie ważną wiadomość.
Co było napisane w listach?
Była partnerka Tonego chciała go poinformować o tym, że ma syna! Mężczyzna nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy zaczął czytać schowane przed nim listy. Kobieta opisywała w nim swoje dziecko, podkreślając przy tym, ile ma cech wspólnych z Tonym.
Warto przy tym podkreślić, że kobieta w listach wcale nie domagała się alimentów czy pieniędzy na dziecko. Wręcz przeciwnie, prosiła mężczyznę o przebaczenie i nalegała, by przyjechał zobaczyć się z synem, bo ten ciągle dopytuje o tatę.
Listy skrywały prawdę. Przez ponad 50 lat żył w nieświadomości
Po tym jak Tony przeczytał listy, postanowił natychmiast skontaktować się ze swoim synem, który wtedy był już mężczyzną w kwiecie wieku. Panowie spotkali się i momentalnie nawiązali bliską relację. Największy zwrot akcji miał jednak dopiero nadejść.
Panowie postanowili sprawdzić swoje pokrewieństwo przy pomocy testu DNA. Gdy wynik przyszedł, byli w szoku. Okazało się bowiem, że wbrew zapewnieniom autorki listów, to wcale nie był syn Tonego. Ten jednak w międzyczasie na tyle się z nim zżył, że panowie i tak postanowili utrzymywać bliską relację.
Zobacz wideo: