Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Wstrząsające wyznanie Ewy Błaszczyk. "Zakończyłam życie". Ledwo mogła mówić!
Klaudia Tomaszewska
Klaudia Tomaszewska 19.10.2025 16:28

Wstrząsające wyznanie Ewy Błaszczyk. "Zakończyłam życie". Ledwo mogła mówić!

Ewa Błaszczyk
KAPiF

W jubileuszowym tygodniu Ewa Błaszczyk pojawiła się w „Dzień Dobry TVN”. Aktorka, pieści ucha charakterystycznym głosem i od lat działa na rzecz osób w śpiączce, opowiedziała o rodzinie, drodze po trudnych doświadczeniach i tym, co dziś naprawdę liczy się w jej życiu. Głos zabrała także córka, Marianna. Reszta? Tylko pozornie już ją znacie.

Kulisy powrotu na scenę i do życia

Ewa Błaszczyk nie potrzebuje wielkich fanfar, żeby poruszyć publiczność. Kiedy mówi o przeszłości, robi to bez patosu, za to z dyscypliną człowieka, który wie, jak to jest zaczynać od nowa. Po rodzinnej tragedii – śmierci męża i dramatycznych wydarzeniach, po których jej córka Aleksandra zapadła w śpiączkę – aktorka przyznaje, że przez długi czas „była obok”. Dopiero po miesiącach, powoli, wracała na scenę i plan. 

Nie epatuje bólem, raczej proponuje lekcję: nie wszystko trzeba zagadywać wspomnieniami, czasem najlepiej działa prosta zasada „tu i teraz”. Na widowni słychać było westchnienia, ale ona – jak to ona – zaraz przerzuca akcent na pracę i konkret. Wspomina, że siłę znalazła w rytmie dnia: próba, dom, fundacja. Zaskoczenie? W wątku stylu pojawia się nazwisko, które w historii polskiej kultury świeci do dziś – Pola Raksa. To właśnie legenda kina projektowała dla niej kostiumy teatralne. „W tym czasie byłam najlepiej ubrana w życiu” – przyznaje Ewa Błaszczyk z uśmiechem, jakby między zdaniami dziękowała mistrzyni za lekcję klasy.

„Kontakt, o jakim mogłabym pomarzyć” – głos Marianny

Ewa Błaszczyk to nie tylko gwiazda, to też mama. I tu padają słowa, które zostają z widzem na długo. Marianna Janczarska przyznaje, że bywało różnie, ale dziś ich relacja jest taka, „o jakiej mogłaby pomarzyć”. Brzmi jak deklaracja dorosłości: wdzięczność za wychowanie w przekonaniu, że „nie ma rzeczy niemożliwych”, i praktyczna życiowa metoda – zamiast rozkładać ręce, szukać rozwiązań. To właśnie ta postawa spina losy jednej z najbardziej rozpoznawalnych aktorek z misją, jaką realizuje od lat. 

Ewa Błaszczyk prowadzi Fundację „Akogo?” i współtworzy kliniki „Budzik” – miejsca, w których pacjenci wybudzają się ze śpiączki, a rodziny dostają realne wsparcie, nie tylko otuchę. Jeśli chcesz wrócić do naszych tekstów o jej inicjatywach i spektakularnych efektach terapii, zajrzyj do materiału: Ewa Błaszczyk i „Budzik” – jak działa nadzieja w praktyce. To naturalny kontekst dla słów córki – bo właśnie w cieniu tych decyzji i projektów dojrzewała ich więź. I jeszcze jedna, nieoczywista scena zza kulis: po emisji programu telefony od znajomych i fanów nie milkną, ale Marianna śmieje się, że najlepszym prezentem dla mamy byłby… cichy poranek bez kalendarza w trybie „alert”.

Plany na życie

Słowo „dalsze plany” u Ewy Błaszczyk nie brzmi jak korporacyjny slajd, tylko jak obietnica dobrze użytej energii. Aktorka przyznaje, że z wiekiem coraz uważniej gospodaruje czasem. Zamiast pięciu premier – dwie, ale dopracowane; zamiast kolejnych zobowiązań – selekcja. Marianna w urodzinowy dzień życzyła mamie właśnie tego: wolniejszych obrotów, dbania o siebie, korzystania z tego, co już jest. 

I choć Ewa Błaszczyk nie znosi wielkich deklaracji, to jej dzisiejsza równowaga brzmi jak najrozsądniejszy manifest: pomagać, grać, kochać – i nie zapominać o własnym oddechu. W tle wciąż będzie „Akogo?” i „Budzik”, bo to misja, którą trudno zamknąć w godzinach pracy. Ale jest też sztuka, a na scenie – jak mówią jej koledzy – Ewa nadal potrafi jednym słowem zatrzymać czas. Czy zwolni? Może tyle, by po programie wyjść nie tylnym, a głównym wyjściem i pozwolić widzom powiedzieć zwykłe „sto lat”.