Nowe prognozy pogody na Wszystkich Świętych zaskakują. Synoptycy są pewni. To nie żart!

Najnowsza prognoza na Wszystkich Świętych może zaskoczyć niejednego. Synoptycy mówią o zmianach, których mało kto się spodziewał — i które mogą wpłynąć na plany odwiedzających cmentarze. Czy to zapowiedź spokojnego dnia, czy raczej atmosferycznej niespodzianki? Eksperci nie mają wątpliwości: aura znów pokaże swoje kapryśne oblicze. Sprawdzamy, co mówią prognozy i kiedy warto przygotować się na zwrot sytuacji.
Ciepło jak na listopad – i to nie żart
Pogoda na Wszystkich Świętych 2025 (sobota, 1 listopada) zapowiada się dość łagodnie, jak na jesienny początek listopada. W ciągu dnia termometry pokażą od 9 do 12°C – nieco mniej na północy kraju, a najwięcej na południu i południowym zachodzie. Wieczorem i w nocy temperatura spadnie do 2–6°C, choć nad morzem może być cieplej, nawet 7–8°C. Synoptycy zwracają uwagę, że to wartości wyraźnie powyżej średniej z ostatnich trzech dekad – od około +0,5°C na krańcach północno-zachodnich do nawet +1,5–2°C na południowym wschodzie.
Innymi słowy – prawdziwie zimowe kurtki mogą jeszcze chwilę poczekać w szafie. Zamiast nich wystarczą lekkie płaszcze, cieplejsze swetry i odrobina zdrowego rozsądku, bo choć mróz raczej się nie pojawi, to pogoda nie będzie całkiem stabilna. W rejonach, gdzie fronty atmosferyczne będą krążyć najbliżej Polski, możliwe są okresowe zachmurzenia i przelotne opady. To zatem dzień, który może zaskoczyć zmiennością – typową dla przełomu października i listopada.
To jednak nie wszystko.
Słońce vs. chmury: kto wygra 1 listopada?
Serce prognozy jest proste jak selfie z cmentarnej alejki: będzie relatywnie ciepło, ale nie idealnie. Synoptycy zakładają przejaśnienia przeplatane epizodami deszczu; wiatr miejscami silniejszy, lecz bez scen rodem z halnego dramatu.
Jeśli planujesz cały dzień w terenie, zrób modny „zestaw na cebulkę”: lekka kurtka, wygodne buty i kompaktowy parasol (składany, w torebce wygląda jak gadżet, a ratuje dzień). Warto też śledzić aktualizacje – to dopiero pierwsze wyliczenia i jeszcze mogą się kosmetycznie przesunąć.
Co to wszystko oznacza?
Co to oznacza dla planów i stylu?
Dobra wiadomość: znicze odpalimy bez zgrzytania zębami z zimna. Miejscami zmokniemy lekko, ale nie szykuje się ulewny dramat – raczej krótkie, przelotne opady i przerwy ze słońcem. Dla rodzin: odwiedziny rozbij na dwie tury – poranna „złota godzina” bywa jaśniejsza, po południu częściej napływają chmury.
Dla kierowców: mokre liście + podmuchy wiatru = dłuższa droga hamowania, więc tempo jak na czerwonym dywanie: pewnie, ale bez sprintu. A dla modowych dusz? Palto + szal + parasol w kolorze świeczki – praktycznie i fotogenicznie.


































