Będziemy płacić mniej! Nawrocki realizuje swoją obietnicę. Polacy na to czekali

Prezydent Karol Nawrocki podczas kampanii wyborczej obiecał, że w pierwszych 100 dniach urzędowania obniży rachunki za prąd o jedną trzecią. Termin mija w połowie listopada. Pojawiły się pogłoski, że projekt jest "gotowy”, a szczegóły ogłosi sam prezydent. Co wiemy o projekcie na ten moment?
Obietnica tańszego prądu
Karol Nawrocki w kampanii postawił sprawę prosto: "prąd 33 proc.” i to w 100 dni. Zaprzysiężenie prezydenta odbyło się 6 sierpnia 2025 r., więc czas pozostał do połowy listopada.
Musimy wrócić do cen energii elektrycznej sprzed czasów pandemii. Gwarantuję, że w ciągu pierwszych 100 dni od objęcia urzędu prezydenta Rzeczypospolitej wprowadzę z pełną determinacją plan "prąd 33 proc." - obiecywał na początku roku.
W piątek prezydencki minister Karol Rabenda zapewnił w rozmowie z “Super Expressem”, że rozwiązanie "właściwie jest już gotowe” i wkrótce przekaże je głowa państwa. A na razie w radiowych rozmowach ministrowie Kancelarii powtarzają: inicjatywa leży na biurku, decyzja należy do Sejmu.
Co z projektem Nawrockiego zrobi rząd?
Współpracownicy prezydenta mówią o trwałej redukcji cen o 33% i użyciu wpływów z aukcji uprawnień do emisji CO₂ (ETS - europejski “podatek od dymu”, który płacą elektrownie) jako finansowego bezpiecznika. Z ust Karola Rabendy pada też ostrzeżenie: zablokowanie projektu byłoby ”politycznym samobójstwem” rządu.
Jedyne czego się obawiamy to obstrukcja ze strony rządowej. Mam nadzieję, że małostkowość nie zwycięży tu ze wspólnym dobrem. Jeżeli propozycja PKN zostanie przyjęta to obywatele odczują korzystne zmiany w swoich portfelach już od początku przyszłego roku - tłumaczy.


Czy niższe ceny za prąd są możliwe?
Karol Nawrocki postawił poprzeczkę sobie i przeciwnikom jednocześnie. Jeśli projekt szybko trafi pod obrady i przejdzie, to będzie to znaczyło, że prezydent "dowiózł” obietnicę. Jeżeli utknie w Sejmie, Pałac wskaże winnych po drugiej stronie.
Trwała obniżka cen wymaga nie tylko dopłat, lecz także porządku w miksie energetycznym (wraca spór o Zielony Ład, czyli pakiet unijnych reguł pro-klimat) i inwestycji, które nie dzieją się z dnia na dzień.
Według części ekspertów nagła i stała redukcja cen w tej skali nie jest możliwa bez kosztownych obejść. Ale gdy Polacy otwierają rachunki, liczy efekt na fakturze. Podobno aktualnie w Pałacu trwa "wybór dnia” ogłoszenia gotowego projektu tak, by w mediach zawrzało.




































