Sam jadł bez opamiętania, a mnie namawiał do diety. Po czasie dotarłam do prawdy
Hania i Jacek tworzyli zgodne małżeństwo. Doczekali się dwójki dzieci i wszystko układało się po ich myśli. W pewnym momencie mężczyzna zaczął się dziwnie zachowywać. Wytykanie nadprogramowych kilogramów Hanny stało się cyklicznym wydarzeniem w ich życiu. Pewnego dnia kobieta odkryła jego sekret.
Jacek z początku był cudownym mężem
Hania była zachwycona swoim związkiem z Jackiem. Para poznała się na jednej ze studenckich imprez i od razu wpadła sobie w oko. Kolejne przypadkowe spotkania sprawiły, że postanowili wreszcie spędzić trochę czasu na osobności. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. Ślub zaraz po magisterce, rok później pierwsza ciąża, później jeszcze jedna. Ich rodzinne gniazdko było pełne miłości, wsparcia i zrozumienia.
Jacek wciąż utrzymywał kontakt z kumplami z kierunku. Cyklicznie spotykali się w knajpach i wspominali szczęśliwe, młodzieńcze lata. W tym czasie Hanna spędzała czas w domu z dziećmi i starała się ogarnąć wszystko wokół siebie. Nie zawsze starczało jej czasu na wysprzątanie każdego kąta lub ugotowanie zbilansowanego posiłku, ale generalnie sobie radziła.
Czekała, aż drugie dziecko dostanie się do żłobka, aby wreszcie mogła wrócić do ukochanej pracy i innych obowiązków. Jednym z jej marzeń był też powrót na siłownię, regularne ćwiczenia zawsze sprawiały jej radość. Wiadomo, po dwóch ciążach chciała też coś zrzucić, ale sport zawsze był dla niej przede wszystkim pasją.
Jego uwagi stawały się nie do zniesienia!
Od pewnego czasu Jacek zrobił się trochę dziwny. Wytykał Hani nadprogramowe kilogramy, choć nigdy wcześniej mu one nie przeszkadzały. Sam opychał się pizzą i innymi niezdrowymi posiłkami, bo jak się ma lewe ręce do gotowania, a żona lata akurat od mopa do wycierania noska córce, to tak to się kończy. Odkąd się poznali, przytył zdecydowanie więcej niż jego żona, ale to nie powstrzymywało go przed zwracaniem uwagi na jej krągłości.
- Mogłabyś znaleźć trochę czasu na ćwiczenia. Znów ci się przybrało na brzuchu. A może jakaś dieta?
- No wiesz co? Bez przesady, to nie jest takie łatwe schudnąć po ciąży. A poza tym, ja nie mam czasu na stanie przy garach i liczenie kalorii.
- Rozumiem to oczywiście, ale wiesz… Na studiach byłaś taka szczuplutka…
Tego typu wymiany zdań co chwilę powracały. Hania zaczęła dokładniej przyglądać się temu, jak wygląda w lustrze i rzeczywiście nie wyglądało to najlepiej. No dobra, trzeba było coś z tym zrobić. Pomimo zmęczenia żona Jacka starała się wygospodarować choćby pół godziny dziennie na szybki trening. Po nocach czytała poradniki żywieniowe i na ich podstawie robiła zakupy. Po miesiącu zaczęła zauważać pierwsze efekty i jak się okazało, Jacek również.
- No, kochanie, naprawdę jest coraz fajniej. Cieszę się, że zaczęłaś dobrze jeść - powiedział pomiędzy kęsami kebaba.
- Ja o to zadbałam, może czas i na ciebie?
- A co ci się we mnie nie podoba? Ja jestem mężczyzną, potrzebuję mięsa, a nie jajo sadzone z awokado.
Hanna przewracała tylko oczami i wracała do swoich zajęć. Dziwiły ją te zapędy Jacka do jej odchudzania, podczas gdy on miał w nosie, jak wygląda. Rozumiała, że jej mąż zawsze lubił szczupłe kobiety, ale to wszystko było jakieś podejrzane.
ZOBACZ TEŻ: Gdy babcia nakryła dziadka na zdradzie, jego kochanka zniknęła bez śladu
Naprawdę TO był powód?
Któregoś dnia Hania stanęła przed trudnym wyborem. Jej mąż, spiesząc się do pracy, zostawił swój telefoni, jak się okazało, nie miał żadnego hasła blokady. Hanna akurat kończyła robić obiad, kiedy jakiś głos w głowie podkusił ją, aby zajrzała do rozmów Jacka. Może pisze z jakimiś atrakcyjnymi kobietami i dlatego goni żonę do ćwiczeń? W oko wpadła jej grupa, którą Jacek ma ze swoimi kolegami ze studiów. Nie mogła się powstrzymać i przejrzała kilka ostatnich wiadomości.
- I co? Jak wasze babki się trzymają? Moja Dorotka po trzeciej ciąży a na wadze 63 kilogramy, kto to przebije?
- Daj spokój Marcin, daliśmy sobie rok. Zobaczysz, że Klaudia dojdzie do najlepszej formy.
- Jacek, powiedz co tam u Hanki. Jeszcze niedawno była na szarym końcu, hehe.
- Chudnie ekspresowo, zanim się obejrzycie będzie jak modelka
Co to miało być? Po tych kilku wiadomościach Hania musiała przejrzeć więcej treści. Jej uwagę zwrócił plik z tabelą. W pierwszym wierszu były wypisane imiona żon wszystkich kolegów Jacka oraz sama Hania. Poniżej daty, pomiędzy nimi był okres około trzech miesięcy. Liczby przypisane do każdej z kobiet przedstawiały… ich wagę. Czy oni prowadzą zawody o to, która z żon szybciej schudnie po ciążach?! W żonie Jacka się zagotowało. Jak on mógł ją tak potraktować? Jak przedmiot! Kiedy mąż wrócił z pracy, rozpętała się awantura.
- Kochanie, nic nie rozumiesz, to tylko takie żarty…
- Ja nic nie rozumiem? Jak mogłeś założyć się o coś takiego? Co mógłbyś wygrać?
- No, każdy z nas rzucił po stówie i tak jakoś poszło…
- Po stówie… Ja się zaharowuję na śmierć, nie dość, że ganiam za dzieciakami, to jeszcze znajduje czas na ćwiczenia. Nie śpię po nocach, bo planuję posiłki, a ty postawiłeś stówę na to, że uda mi się schudnąć!
- Co, miałem dać więcej? No daj spokój…
Tego dnia Hania opuściła dom i pojechała do swojej mamy. Dzieci zabrała ze sobą i nie wie, czy w ogóle wróci do Jacka. Cała ta sytuacja bardzo ją dotknęła i teraz musi dać sobie czas na jej przemyślenie.