Schwytali Sebastiana M., ale Wiktor Kuźniak wciąż jest poszukiwany. Jego dwaj koledzy nie żyją
Śmiertelnym wypadkiem spowodowanym na autostradzie A1 przez Sebastiana M. żyje cała Polska. Podczas gdy wszyscy zajęli się poszukiwaniami 32-latka, w niepamięć poszła sprawa innego wypadku z udziałem mieszkańców Łodzi. Sprawca kolejnej tragedii wciąż pozostaje na wolności.
Wypadek spowodowany przez Sebastiana M. wstrząsnął całą Polską
Informacja o tragicznym wypadku, jaki rozegrał się na autostradzie A1, wywołała niemałe zamieszanie w całym naszym kraju. Kierujący rozpędzonym samochodem marki BMW Sebastian M. uderzył w jadącą przed nim Kię. W aucie podróżowała trzyosobowa rodzina. Zarówno rodzice - Martyna i Patryk B., jak i ich pięcioletni synek Oliwier spłonęli na miejscu.
Później głos w sprawie zabrało grono ekspertów, które potwierdziło, że pojazd 32-latka był mocno zmodyfikowany, a to umożliwiło mu na osiągnięcie prędkości przekraczającej 250 km/h. Krótko po wypadku łódzki biznesmen uciekł za granicę, gdzie był poszukiwany listami gończymi.
Rozdzierający widok na grobie Anny Przybylskiej. Ktoś podrzucił TO wśród lamp i kwiatów. Symbolika porażaZłapano kierującego BMW Sebastiana M.
Jakiś czas temu poinformowano o postępie w sprawie poszukiwań 32-letniego Sebastiana M. Polska Specjalna Grupa poszukiwawcza we współpracy z policją w Emiratach Arabskich odnalazła łódzkiego biznesmena w Dubaju, gdzie postanowił się ukryć.
Podczas gdy wreszcie złapano sprawcę śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, wciąż nie udało się zlokalizować kolejnego kierowcy, który ma na swoim koncie wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Mowa o pochodzącym z Łodzi Wiktorze Kuźniaku, który jest poszukiwany od 23 lutego 2020 roku.
Złapano Sebastiana M. Gdzie jest Wiktor Kuźniak?
36-letni mieszkaniec Łodzi jest na celowniku policji od ponad trzech lat. Mężczyzna prowadził samochód, w którym razem z nim znajdowała się również trójka jego kolegów. W pewnym momencie Wiktor Kuźniak skręcił w ulicę Broniewskiego z niewłaściwego pasa i z zawrotną prędkością. Wszystko to przyczyniło się do tragicznego w skutkach wypadku.
W samochodzie znajdowało się kilku młodych mężczyzn, rozmawiających ze sobą i prawdopodobnie głośno słuchających muzyki. Jak wynika z relacji przesłuchanych świadków i zapisów monitoringu, w pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem wpadł w poślizg i sunąc bokiem po jezdni zjechał na prawe pobocze, uderzył w krawężnik, wybił się w powietrze, a następnie wpadł w drzewo - wyznał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi - Krzysztof Kopania.
W wyniku zdarzenia dwóch pasażerów - 26-latek i jego starszy o cztery lata kolega zginęli na miejscu, natomiast 29-latek trafił w ciężkim stanie do szpitala. Kierujący pojazdem WIktor Kuźniak uciekł z miejsca wypadku i do tej pory ukrywa się przed policją.