W Anchorage było wszystko: fanfary, uściski, wspólny przejazd limuzyną i wielkie słowa o „postępie”. Nie było tylko tego, na co czeka Ukraina — choćby krótkiego zawieszenia broni. Trump chwalił „fantastyczną relację”, Putin mówił o „zrozumieniu”. Konkretów brak, a pytania o cywilne ofiary znów odbiły się od lodowatej ściany.