Były policjant przerywa milczenie ws. Iwony Wieczorek. Ma radę dla śledczych

Zaginięcie Iwony Wieczorek to jedna z najbardziej tajemniczych i poruszających spraw w historii polskiej kryminalistyki. 17 lipca 2010 roku, dokładnie 15 lat temu, bez śladu zniknęła 19-letnia Iwona Wieczorek. Choć przez lata pojawiały się liczne hipotezy, śledztwo utknęło w martwym punkcie. Teraz głos w sprawie zabrał Marek Siewert — były analityk Komendy Głównej Policji, który przed laty dogłębnie analizował tę sprawę.
Mija 15 lat od zaginięcia Iwony Wieczorek
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku po tym, jak pokłóciła się ze znajomymi w sopockim klubie i postanowiła wrócić pieszo do domu w Gdańsku. Miała do przejścia około 6 kilometrów. Wiadomo, że o 4:12 nad ranem kamera monitoringu zarejestrowała ją idącą deptakiem przy plaży w Jelitkowie. To ostatni pewny ślad dziewczyny.
To nie jest zagadka bez rozwiązania. — Za wszystkim stoi człowiek, nie kosmita. Trzeba eliminować sprzeczności i sprawdzać każdy scenariusz tak długo, aż zostanie tylko jeden — ten właściwy — mówi były analityk Komendy Głównej Policji, Marek Siewert.


Były policjant przerwał milczenie ws. Iwony Wieczorek
Według Siewerta, klucz może tkwić w gronie znajomych Iwony.
Dla mnie jest dziwne, że spośród około 30–35 osób przemieszczających się wtedy w okolicach parku Reagana, nikt nie widział Iwony. A przecież kilka z tych osób zostało przyłapanych na kłamstwie. To nie jest przypadek. Nikt nie kłamie bez powodu — podkreśla.
Były analityk nie ma złudzeń:
Jeżeli ktoś kłamie, to trzeba ustalić dlaczego. Czy chce coś ukryć? Czy kogoś chroni? To są pytania, które powinny paść już dawno.
Były policjant zwraca uwagę na kwestię niewykorzystanych tropów
Siewert zwraca też uwagę na techniczne aspekty prowadzonego śledztwa.
Gdyby nie ta jedna kamera, która przypadkiem zarejestrowała Iwonę, nie mielibyśmy nic. Trzeba wrócić do zapisów z tamtych kamer, przeanalizować je jeszcze raz. Może coś zostało przeoczone?
Ekspert przypomina, że choć nie był bezpośrednio zaangażowany w prowadzenie śledztwa, jego analizy i zalecenia zostały przekazane Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Wskazałem osoby, które wiedzą więcej. Czy ktoś się tym zajął? Nie wiem — mówi.
Choć minęło już 15 lat, Marek Siewert wierzy, że sprawa Iwony Wieczorek wciąż ma szansę na rozwiązanie. Potrzeba jednak determinacji, świeżego spojrzenia i — jak podkreśla — odrobiny talentu i wiedzy.




































