Grabarz z Elbląga usłyszał zarzuty. Koszmarne, co w sądzie ujawnił świadek. "Obszukiwał kieszenie zmarłego"
W sądzie w Elblągu toczy się właśnie niecodzienna sprawa. Przed sądem stanął były pracownik zakładu pogrzebowego. Grabarz miał dopuścić się strasznego czynu na cmentarzu. Zostały mu postawione poważne zarzuty.
Świadek ujawnił szokujące zachowanie grabarza
Wszystko zaczęło się, gdy były grabarz, Eryk S. (29 l.), postanowił złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Mężczyzna wyznał, że Marek K. (31 l.), pracownik zakładu pogrzebowego, w którym wspólnie pracowali, dopuścił się haniebnego czynu. Przed pochowaniem trumny miał okraść zwłoki, po czym pośpiesznie zakopać je w otwartej trumnie.
Ksiądz OGROMNIE obraził Marylę Rodowicz. Nazwał ją "spróchniałą matroną". Reakcja mieszkańców szokuje!Byłem świadkiem, jak Marek K. obszukał zmarłego mężczyznę przed zakopaniem grobu. Trumna zjechała na dół i rodzina się rozeszła, otworzył ją i obszukał zmarłego. Później zasypał, nie zakładając wieka trumny. Wcześniej widziałem, jak wyjmował zegarek z urny – zeznał Eryk S. (29 l.).
Grabarz został oskarżony o usiłowanie obrabienia grobu oraz znieważenie zwłok
Przeprowadzono badania, w których udowodniono, że trumna rzeczywiście była niedomknięta, a zwłoki zasypano niedokładnie ziemią. W sądzie właśnie trwa proces przeciwko Markowi K. Mężczyzna właśnie usłyszał oskarżenie, które odczytał prokurator:
Wyciągnął włożone do grobu przez uczestników ceremonii pogrzebowej zegarek i tytoń, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na interwencję innego pracownika. Podczas drugiego pogrzebu usiłował ograbić grób, pracując przy pochówku, w taki sposób, że otworzył złożoną w grobie trumnę, a następnie obszukiwał kieszenie ubioru zmarłego celem znalezienia złożonych papierosów. Zamierzonego celu nie osiągnął, z uwagi na przełożenie papierosów w inne miejsce przez rodzinę zmarłego przed zamknięciem trumny. Nie zamknął właściwie trumny ze zwłokami, pozostawiając ją uchyloną, co spowodowało zasypanie części zwłok bezpośrednio ziemią, czym znieważył zwłoki.
W toku śledztwa na temat mężczyzny wyszły zaskakujące fakty. Miał dopuścić się innych haniebnych czynów.
Grabarz złożył zaskakujące zeznania
Były grabarz nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. 31-letni Marek K. zeznał, że to, co miał widzieć jego kolega na cmentarzu, zostało przez niego źle zinterpretowane. Złożył zaskakujące zeznania, by się obronić:
Zorientowałem się, że dół przygotowany przez rodzinę jest zbyt płytki, tytoń i zegarek wyjąłem tylko na chwilę, by odpowiednio przygotować miejsce na złożenie urny. Ciężko to nazwać usiłowaniem ograbienia, skoro rzeczy te zostały wyjęte po to, by wykopać dół pod urnę. Podczas drugiego pogrzebu trumna nie została całkowicie spuszczona w dół grobu, ponieważ wykopany otwór okazał się za wąski. Ja tylko pasami uniosłem trumnę do góry tak, by inny pracownik mógł powiększyć otwór – przytoczył zeznania grabarza Dziennik Elbląski.
Na jego niekorzyść przemawia jednak fakt, że już wcześniej miał dopuścić się znieważenia zwłok. Wcześniej miał sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie zwłok nastolatki, która zginęła jakiś czas temu przy skoku z wieżowca. Mężczyzna tłumaczył, że fotografię miał wysłać do znajomej, którą ciekawiło, jak wyglądają zwłoki.
źródło: fakt.pl