Woda zabrała dorobek życia. Polacy w panice, boją się powrotu koszmaru

Rok temu wielka woda odebrała ludziom to, na co pracowali całe życie. Strach i niepewność opanowały mieszkańców Dolnego Śląska, którzy dziś boją się, że koszmar sprzed miesięcy może powrócić szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał.
Widmo powodzi wciąż prześladuje Dolny Śląsk
Minął rok od wielkiej powodzi, która nawiedziła Dolny Śląsk, ale jej skutki wciąż są widoczne. W Kłodzku i okolicach na fasadach budynków można dostrzec ślady, do jakiego poziomu sięgała woda. Wielu mieszkańców wciąż nie podniosło się po tragedii – stracili firmy, domy i oszczędności całego życia.
Wody mieliśmy więcej niż w 1997 roku – wspomina pan Zbigniew z Kłodzka, cytowany przez “Fakt”.
Strach przed powtórką sprawia, że coraz więcej osób myśli o wyprowadzce. Jak ustaliło RMF, ponad 180 rodzin z regionu złożyło już wnioski o dobrowolne wywłaszczenie.
Mieszkańcy proszą o wywłaszczenia, Wody Polskie odpowiadają
Powodzianie nie chcą ryzykować kolejnej tragedii i domagają się systemowych rozwiązań. Najwięcej wniosków o dobrowolne wywłaszczenia wpłynęło z gminy Kłodzko, Lądka Zdroju i Stronia Śląskiego — to tam woda wyrządziła największe szkody. Wody Polskie przeznaczyły na ten cel 30 mln zł, ale już teraz wiadomo, że kwota ta może być niewystarczająca. Prezes instytucji, Mateusz Balcerowicz, zapowiedział możliwość zwiększenia puli nawet do 80 mln zł. Czas na podjęcie decyzji przez poszkodowanych upływa wraz z końcem września.
Życie w cieniu lęku i niepewności
Choć władze deklarują wsparcie, wielu mieszkańców Dolnego Śląska nie ukrywa, że nie widzi dla siebie przyszłości w zalewanych terenach.
My suszymy mieszkanie, a wilgoć i grzyb i tak wracają. Ja mam 79 lat, nie mam czasu na zaczynanie życia od nowa – mówi pani Teresa ze Stójkowa.
Dla innych decyzja o wyprowadzce jest jedynym sposobem na zapewnienie bezpieczeństwa rodzinom.
To nie tylko kwestia pieniędzy, ale przede wszystkim zdrowia i życia naszych dzieci – podkreślają mieszkańcy Kłodzka.
Wciąż nie wiadomo, na jakie kwoty będą mogli liczyć powodzianie w przypadku wywłaszczeń – zależy to od liczby złożonych wniosków i ostatecznych środków przeznaczonych przez państwo. Pewne jest jedno — lęk przed powrotem koszmaru sprzed roku nie pozwala mieszkańcom spokojnie patrzeć w przyszłość.




































