Nagle z karawanu wypadła trumna. Grabarz aż pobladł
Niedawne wydarzenia ze Stalowej Woli wzbudziły skrajne emocje wśród Polaków. Z karawanu wypadło ciało zmarłej kobiety. Do sprawy odniósł się grabarz, który prowadzi profil na platformie TikTok. Zwrócił uwagę na to, co mogło pójść nie tak.
Grabarz z TikToka porusza kontrowersyjne tematy
Mężczyzna, który prowadzi swój profil na platformie TikTok i pracuje jako grabarz, zebrał sporą rzeszę swoich odbiorców. Na wspomnianej aplikacji śledzi go aż niecałe 250 tysięcy osób. Robas nagrywa filmy, na których odpowiada na pytania widzów związane z procesem przygotowania ciała do pochówku i samej organizacji pogrzebów. Kontrowersyjne tematy dotyczące śmierci cieszą się sporą popularnością.
Nie ma w tym nic zaskakującego, bowiem te kwestie, które są owiane tabu, w głębi duszy najbardziej interesują ludzi. Teraz mężczyzna postanowił wypowiedzieć się w związku z jednym z ostatnich zdarzeń, do którego doszło w Stalowej Woli. Widok, który zastali tamtejsi mieszkańcy, mroził krew w żyłach.
Druzgocący wpis Pawlickiego: "Chcę odszczekać". Nie może już patrzeć w lustro Smutne, co spotkało Węgiel i jej męża. Tak się cieszyli, a tu nagle przykry finałKarawan zgubił ciało kobiety
To przez tę miejscowość, a konkretnie przez ulicę Staszica, przemieszczał się karawan jednego z zakładów pogrzebowych z województwa podkarpackiego. Z pojazdu wypadło ciało kobiety, które było właśnie przewożone. Zauważył je później kierowca samochodu osobowego, myślał, że mija ofiarę wypadku. Służby dowiedziały się o sprawie z mediów, które poinformowali przechodnie. Nikt nie zgłosił zdarzenia na policję.
W tej sprawie nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia, natomiast po informacjach pojawiających się w przestrzeni medialnej, sprawdziliśmy, czy rzeczywiście do zdarzenia doszło. Mogę potwierdzić, że doszło. W sprawie prowadzone jest postępowanie, przesłuchujemy świadków powiedziała w rozmowie z serwisem echodnia.eu asp. Małgorzata Kania ze stalowowolskiej policji.
Sam zakład pogrzebowy wydał oświadczenie, w którym przeprasza za zaistniałą sytuację i zapewnia, że do podobnych nie dojdzie. Zapowiedziano również kontrolę wszystkich pojazdów, którymi przewożone są ciała zmarłych.
Przyznajemy się do błędu i bierzemy pełną odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. Nasze myśli są z rodziną zmarłego, którą poinformowaliśmy o wszystkim niezwłocznie po zdarzeniu. Pozostajemy w stałym kontakcie z rodziną zmarłego, oferując wszelkie możliwe wsparcie - napisała właścicielka zakładu pogrzebowego.
ZOBACZ TEŻ: Ogłosili, kim Kaczorowska zastąpiła męża. Trudno uwierzyć, że to może być prawda
Grabarz skomentował sprawę karawanu
Mężczyzna prowadzący na TikToku profil, na którym wypowiada się na tematy dotyczące śmierci i procesu pochówku, odniósł się do sprawy “zgubienia” przez karawan ciała zmarłej kobiety.
Dwa zdania. Po pierwsze, na pewno nikt tego nie zrobił specjalnie i z premedytacją. No po prostu, zdarzyło się, oczywiście jest to bardzo przykra sytuacja, ale, no kurczę, nie sądzę, żeby ktoś specjalnie nie zamknął tych drzwi z tyłu po to, żeby wypadły nosze i ciało znalazło się na ulicy. Postawcie się trochę w sytuacji tych chłopaków, którzy jechali tym karawanem, chłopaki na pewno przeżywają mega nerwy, mega emocje - zaczał Robas.
Jak podkreślił tiktoker, tego typu sytuacje są naprawdę wstrząsające dla osób, które pracują w biznesie pogrzebowym, ale również rodziny i bliskich osoby zmarłej, której ciało wypadło z pojazdu.
Jedyne, do czego mogę się doczepić, to, no kurczę, panowie chyba nie zabezpieczyli dobrze noszy z osobą zmarłą, którą wieźli karawanem, bo gdyby dobrze to zrobili, to nawet, gdyby drzwi otworzyły się z tyłu przez jakąś awarię zamka, jak to twierdzą, to do wypadnięcia tych noszy na ulicę by nie doszło. Są specjalne zabezpieczenia do trumien, gdzie można ich użyć również do zabezpieczenia noszy - podkreślił mężczyzna.