Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Niewiarygodne odkrycie w Czarnobylu! Zwierzęta przechodzą niepokojącą przemianę
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 28.10.2025 14:41

Niewiarygodne odkrycie w Czarnobylu! Zwierzęta przechodzą niepokojącą przemianę

Niewiarygodne odkrycie w Czarnobylu! Zwierzęta przechodzą niepokojącą przemianę
Fot. East News

W Czarnobylu pojawiły się psy o… niebieskiej sierści. Opiekunowie ze strefy wykluczenia mówią wprost: „tydzień temu były normalne”. Na miejscu od lat żyje ok. 700 czworonogów, a teraz przynajmniej kilka z nich wygląda, jakby wyszło prosto z farbiarni. Skąd ten kolor? Trop prowadzi nie tylko do promieniowania, ale też do bardzo przyziemnych, przemysłowych historii.

Kulisy zony: 700 psów i jeden szokujący odcień

Wolontariusze Dogs of Chernobyl — programu działającego przy fundacji Clean Futures Fund — od 2017 r. karmią i leczą bezpańskie psy krążące po elektrowni i pobliskim mieście. To właśnie oni zauważyli nagłą zmianę barwy u kilku zwierzaków. Według relacji, jeszcze tydzień wcześniej ich sierść miała „normalne” odcienie, a teraz błyszczy elektrycznym błękitem; czworonogi zachowują się jednak zwyczajnie i nie wykazują dramatycznych objawów choroby.

Skala zjawiska jest na razie niejasna — mowa o co najmniej trzech psach, ale w strefie żyje ich nawet 700, potomków zwierząt porzuconych po ewakuacji w 1986 r. Opiekunowie próbują je odłowić i przebadać. Pierwsze hipotezy? Kontakt z chemikaliami w dawnych strefach przemysłowych, które wciąż skrywają niejedną „niespodziankę”.

Co dalej?

Co mówi nauka: nie tylko promieniowanie

Uwaga: „niebieskie psy” nie muszą oznaczać mutacji jak z komiksu. Świat już widział podobne obrazki: w 2017 r. w indyjskim Navi Mumbai kilka bezpańskich psów zabarwiło się na błękit po kąpieli w rzece zanieczyszczonej barwnikami z pobliskich zakładów (fabryki detergentów). Wtedy inspektorzy szybko namierzyli źródło problemu. Czy w Czarnobylu scenariusz może być podobny? Tego nikt dziś nie przesądza, ale trop chemiczny brzmi rozsądnie. 

Warto też pamiętać, że czarnobylskie psy są od lat na celowniku naukowców. Badania z 2023 r. (Science Advances oraz Canine Medicine and Genetics) wykazały, że populacje w obrębie samej elektrowni i w Czarnobylu-mieście różnią się genetycznie od innych psów — to ślad życia w skrajnie zanieczyszczonym środowisku. To nie „supermoce”, ale realne różnice w genomie, które mogą mówić coś o odporności na promieniowanie i metale ciężkie. 

Dołóżmy liczby: program Dogs of Chernobyl działa od 2017 r., opiekuje się setkami zwierząt, prowadzi sterylizacje i szczepienia. Gdy teraz pojawił się błękit sierści, priorytetem jest szybka diagnostyka — od pobrania próbek po sprawdzenie miejsc, gdzie psy mogły się „pofarbować”. Brzmi jak śledztwo CSI, tylko z geigerem w tle.

Co dalej: badania, procedury i pytanie do świata

Najbliższe dni powinny przynieść odpowiedź, czy to farba, barwnik przemysłowy, reakcja na metale, czy coś, czego jeszcze nie nazwaliśmy. Naukowcy przypominają, że w strefie — oprócz promieniowania — przez dekady gromadziły się także „zwykłe” toksyny: rozpuszczalniki, barwniki, odpady po remediacji. Słowem: mieszanka, która potrafi zaskoczyć, również kolorem. 

Jeśli potwierdzi się scenariusz chemiczny, historia zapisze się w tej samej kategorii co „niebieskie psy z Indii”: medialny błysk, szybka interwencja, a potem żmudne porządki. Jeśli winne okażą się inne procesy — cóż, czeka nas fascynująca publikacja i kolejne porównania do serialowych historii. Na razie zostaje pytanie: czy „niebieskie psy z Czarnobyla” staną się symbolem nowej debaty o sprzątaniu po katastrofach, czy tylko kolejnym viralem z zoną w tle?