Przyłapano polityków PiS na imprezie. Balowali do samego rana. Ale SKŁAD!
Dzień przed powrotem do poważnej gry posłowie Prawa i Sprawiedliwości urządzili nocny maraton w warszawskim barze. Partia, która lubi mówić o „wartościach”, nagle przypomniała sobie o tej najbardziej ludzkiej: rozrywce. Pytanie tylko, czy timing nie jest politycznie samobójczy i czy politykom wypada zachowywać się w taki sposób? Wyborcy mają wątpliwości.
Weekend, światła, kamera
Wakacje kończą się nie tylko uczniom. Sejm wraca na salę 9–12 września, więc w partiach trwa ostatni sprint do jesiennej ofensywy. Politycy PiS wybrali sprint… na parkiecie. W sobotni wieczór 6 września spotkali się w modnym Piano Barze w Fabryce Norblina na warszawskiej Woli. W kadr złapali ich fotoreporterzy, a kadry mówią jedno: dobre nastroje, żadnej presji.To wszystko na dwa dni przed posiedzeniem - symbolika aż prosi się o interpretacje.
Kogo złapały obiektywy?
Na zdjęciach widać m.in. Patryka Jakiego, Tobiasza Bocheńskiego, Mariusza Kałużnego i Jacka Ozdobę. Ten ostatni tłumaczył powody zabawy po ludzku: narodziny dziecka u przyjaciela, obrona doktoratu, zakładanie rodzin, wrześniowe urodziny - lista długa jak noc. I rzeczywiście była długa: zabawa trwała do czwartej nad ranem, czyli do zamknięcia. Lokal? Piano Bar w Fabryce Norblina - miejsce, które ma w politycznej Warszawie status „tu wypada się pokazać”.
Konsekwencje wizerunkowe partii
Czy to skandal PiS, czy zwykła sobotnia swoboda? Formalnie żadnego zakazu biesiad nie ma, ale politycznie jest kłopot z narracją o „odpowiedzialności i umiarze”. Trudno jednego dnia grzmieć o „moralnym odrodzeniu”, a drugiego balować do rana. Tym bardziej że partia zapowiada na 11 października wielki marsz i mobilizację „wszystkich sił patriotycznych”.
Kontrast między konserwatywną twarzą na plakatach a luzem przy stoliku w modnym barze będzie żył własnym życiem w sieci. Gdy PiS przez lata słynął z „nocnej legislacji”, dziś funduje sobie „nocną integrację”, a krytyka ze strony obywateli może przyjść szybciej niż kac.
