Szok, co odkryto w mieszkaniu w Opolu. Nie żyje dwójka maluszków, kulisy są najgorsze
Wstrząsająca tragedia, która miała miejsce na obrzeżach Opola, przeraziła wszystkich mieszkańców miasta. W mieszkaniu odnaleziono zwłoki dwójki malutkich dzieci. Obok nich znajdowała się również ranna kobieta.
Wielka tragedia w okolicy Opola. Nie żyje dwójka malutkich dzieci
Na obrzeżach Opola doszło do dramatycznego odkrycia. W jednym ze znajdujących się tam mieszkań odnaleziono zwłoki dwójki malutkich dzieci oraz ranną kobietę. Śledczy milczą, jak zaklęci, a w mediach funkcjonują dwie różne wersje tej historii.
Sprawą zajmują się obecnie funkcjonariusze lokalnej policji. Pracująca przy ustaleniu przyczyn i okoliczności przestępstwa sierżant sztabowy Marta Białek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu wyjaśniła, że dla dobra śledztwa nie zamierzają ujawniać jego kulis.
Porażające doniesienia o małżeństwie Lewandowskich. Anna nie wytrzymała, pilnie wydała komunikatMogę tylko powiedzieć, że ok. godz. 17 wpłynęło zgłoszenie o znalezieniu ciał dwojga małych dzieci. Do teraz na miejscu trwają czynności policyjne. Zabezpieczamy ślady i dowody, przesłuchujemy świadków. Więcej informacji dla dobra śledztwa, które toczy się pod nadzorem prokuratury, nie ujawniamy
W Opolu odnaleziono zwłoki kilkuletnich dzieci
Według informacji przekazanych przez “Polsat News” ofiary miały być w wieku szkolnym lub nawet przedszkolnym. Z ich wieści wynika, że ranna kobieta, którą odnaleziono przy dzieciach, była partnerką ich ojca. Sam mężczyzna miał pojawić się na miejscu i tam zobaczyć tragiczne odkrycie, po którym natychmiast zawiadomił policję.
Nieco inną wersję wydarzeń przedstawia z kolei RMF FM. Ich zdaniem ranna kobieta to matka zmarłych dzieci. Ofiarami są 4-letnia dziewczynka oraz jej o rok młodszy brat. Przerażającego odkrycia mieli dokonać ich dziadkowie.
Prawdopodobnie kilkuletnie dzieci zmarły zostały zamordowane nożem
Warto podkreślić, że według obydwu źródeł ojca dzieci nie było na miejscu w czasie rozgrywania się tragedii. Mężczyzna po zobaczeniu ciał swoich pociech dostał ogromnego wstrząsu, a ratownicy przetransportowali go do szpitala.
Według RMF FM zarówno dzieci, jak i ranna kobieta, mieli rany kłute na szyi. 34-latka trafiła pod opiekę lekarzy. Na miejscu odnaleziono również zakrwawionego narzędzie zbrodni - nóż do tapet. Jedną z najbardziej prawdopodobnych wersji jest ta, według której kobieta zamordowała dwójkę dzieci, a następnie próbowała popełnić samobójstwo.
Co ciekawe, w miejscu tym nigdy nie dochodziło do żadnych awantur ani innych aktów agresji. Sąsiedzi nie ukrywają, że wstrząśnięci tragedią, która wydarzyła się niedaleko ich domów. Nikt jednak nie był w bliskich relacjach z tą rodziną.
To jest wstrząsające dla człowieka, dla mieszkańca tego osiedla. Mieszkam tu 5-6 lat i mało znam osób, które mieszkają w tym bloku. Ta rodzina nie jest mi znana
Źródło: fakt.pl