Tak grabarz zamyka zmarłemu oczy i usta. Jest specjalny sposób
To, że kiedyś umrzemy to jedna z niewielu rzeczy, co do których możemy mieć pewność. Mimo to rozmowy o umieraniu mogą sprawiać trudności i ludzie wolą ich raczej unikać. Sposób postrzegania perspektywy śmierci się jednak zmienia, ponieważ przestał to być już temat tabu i jest obecny w dyskusji publicznej, którą podejmują również twórcy internetowi. O kulisach swojej pracy często wypowiada się popularny w sieci grabarz — Robert Konieczny. Niedawno w szczegółach opisał to, jakie czynności wykonuje się z ciałem w zakładach pogrzebowych.
Jest grabarzem od 8 lat. Tym zajmuje się na co dzień
Robert Konieczny jest grabarzem od ponad 8 lat, choć sam określa się jako “pogrzebnik”, ponieważ nie tylko przygotowuje ciało do pochówku, troszcząc się o najdrobniejsze kwestie i uczestniczy w odprowadzaniu zmarłego na cmentarz i w przygotowaniu grobu. Mężczyzna przeprowadza również ceremonie.
Popularny w Internecie grabarz ma bardzo swobodne podejście do swojej pracy i nie traktuje swojego zawodu jako czegoś nadzwyczajnego, łamiąc przy tym stereotypy dotyczące ludzi jego profesji. To nie jest ponury i mroczny człowiek, żyjący poza społeczeństwem.
A czy sam boi się śmieci? Niedawno powiedział o tym w wywiadzie dla portalu gazeta.pl
Lepiej zwizualizować sobie śmierć jako przyjaciółkę, która idzie z człowiekiem przez całe życie, aż w końcu zabierze go w lepszy świat. Nie ma co się bać — wyznaje w rozmowie.
Niemniej jednak zawód, który wykonuje Robert Konieczny to nie praca, której każdy mógłby się podjąć. Konieczne są nie tylko stalowe nerwy i opanowanie, ale również wrażliwość. Tym najczęściej zajmuje się Konieczny:
Kiedy ktoś jest ubrany, muszę go rozebrać, umyć, zakryć plamy opadowe czy wkłucia po wenflonach. Obcinam paznokcie, jeśli to konieczne, myję włosy, suszę je i czeszę. Zamykam usta i oczy, a potem zakładam zmarłemu rzeczy wybrane do pochówku. Na koniec składam dłonie. Jeśli są sztywne, muszę powoli rozmasować mięśnie, by je rozgrzać i rozruszać nadgarstki. Robię to ze spokojem, bez żadnych gwałtownych ruchów. Wtedy ciało staje się tak plastyczne jak u kogoś, kto żyje — opisuje grabarz podczas wywiadu.
To jednak nie wszystkie z jego obowiązków. Aby odpowiednio przygotować ciało do pogrzebu, stosuje się kilka specjalnych technik. Nie wszyscy o nich wiedzą, a uczestnicząc w pogrzebie, pewnie nawet się nie orientują, że coś takiego zostało wykonane.
"Nie żyją rodzice i trójka ich dzieci". Wstrząsająca kampania w polskim mieście Tam po śmierci idą nieochrzczone dzieci. Ksiądz nie ma wątpliwościTrudne momenty w pracy grabarza
Choć podejście Koniecznego do tematów związanych ze śmiercią i pogrzebami jest nietuzinkowe i sprawia, że wiele osób się przed nim otwiera lub zadaje pytania, których wcześniej nie wypowiadano na głos, nie wszyscy potrafią podejść do sprawy lekko. Pojawiają się nawet obraźliwe uwagi pod adresem mężczyzny i jego rodziny.
Kiedyś na parkingu podszedł do nas nieznajomy mężczyzna, spojrzał na moją żonę i zapytał prosto z mostu: "Jak możesz chodzić do łóżka z tym człowiekiem?". Zagryzłem zęby i nie zareagowałem. Innym razem ktoś mnie zapytał: "Jak możesz jeść tymi rękami?". Odparowałem, że tak jak każdy — wyznane w grabarz w rozmowie z portalem gazeta.pl
Grabarz stara się podchodzić do swojej pracy profesjonalnie i nie okazywać emocji podczas pogrzebów, chociaż czasami trudno utrzymać je na wodzy, zwłaszcza w momentach, kiedy przeprowadza ostatnie pożegnania małych dzieci. To jedna z niewielu rzeczy, które wyprowadzają go z równowagi w wykonywanym zawodzie. Jednak osoba postronna mogłaby uznać, inny jego obowiązek za bardziej wstrząsający. Chodzi o jeden etap w przygotowaniu ciała do złożenia w trumnie.
Nie wszyscy wiedzą, że grabarz robi to przed pogrzebem
Pogrzeby kojarzą się zazwyczaj przygnębiająco, tłum ubranych na czarno żałobników podąża w zadumie za trumną, część ludzi wylewa łzy. Z opisów Koniecznego wynika jednak, że podejście do tego ostatniego pożegnania u niektórych osób jest całkiem inne. Opisywał zmarłych, którzy na życzenie rodziny byli ubierani do trumny w buty sportowe i dresy albo kolorowe stroje i cekiny.
Jeśli chodzi jeszcze o wygląd ciała w trumnie to nie wszyscy wiedzą, że stosuje się specjalne techniki, aby zmarłemu nie otworzyły się nagle oczy i usta. Grabarz tłumaczy, że najczęściej nakłada się na powieki specjalne sylikonowe nakładki. Co do szczęki natomiast tutaj sprawa jest już nieco bardziej skomplikowana, czasem wystarczy masaż policzków, ale innym razem trzeba zszyć usta. Tak opisuje ten proces Konieczny w wywiadzie z portalem gazeta.pl:
Wystarczą cztery niewidoczne wkłucia i mam sto procent pewności, że usta się nie otworzą. Zanim jednak to zrobię, stosuję specjalny preparat, który nie pozwala, by z przełyku czy żołądka zmarłego wypłynęły treści żołądkowe. Chodzi o to, żeby nie było żadnych wycieków z ust. Nie wyobrażam sobie, żeby na twarzy zmarłego, którego przygotowałem, było je widać podczas ceremonii — wyjaśnia grabarz.
Robert Konieczny więcej na temat swojej pracy mówi na swoim kanale na TikToku, odpowiada tam również na pytania zadawane przez internautów. Część swoich doświadczeń popularny grabarz zawarł w książce “Moja przyjaciółka śmierć”, której jest współautorem.