Trudno uwierzyć, co spotkało Agnieszkę Woźniak-Starak w rocznicę śmierci męża

Dla Agnieszki Woźniak-Starak data 18 sierpnia ma szczególne znaczenie — to właśnie tego dnia sześć lat temu straciła ukochanego męża Piotra. Rocznica bolesnej tragedii zawsze budzi w niej ogromne emocje. Tym razem wydarzyło się jednak coś, co jeszcze mocniej poruszyło dziennikarkę. Wszystko udokumentowała w mediach społecznościowych i poprosiła fanów o pomoc.
Rocznica śmierci Piotra Woźniaka-Staraka
Piotr Woźniak-Starak zginął 18 sierpnia 2019 roku w dramatycznych okolicznościach na jeziorze Kisajno na Mazurach. Mężczyzna wypadł z motorówki podczas nocnego rejsu i mimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej, jego życia nie udało się uratować. W akcję zaangażowana była policja wodna, nurkowie oraz straż pożarna. Jego ciało odnaleziono dopiero po kilku dniach intensywnych poszukiwań.
Piotr miał zaledwie 39 lat. Był jednym z najbardziej znanych producentów filmowych w Polsce, odpowiadał m.in. za takie produkcje jak “Bogowie” czy ”Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”. Prywatnie był ukochanym mężem Agnieszki Woźniak-Starak, z którą wziął ślub w 2016 roku. Para uchodziła za niezwykle zgraną i szczęśliwą.
Od tamtej pory każda rocznica jego śmierci jest dla Agnieszki dniem wyjątkowo trudnym i naznaczonym bólem. Nie inaczej było i tym razem. 18 sierpnia, dokładnie w szóstą rocznicę tragedii, dziennikarka opublikowała w mediach społecznościowych nagranie, które, jak sama przyznała, mocno nią wstrząsnęło i nie dawało jej spokoju.
Agnieszka Woźniak-Starak opublikowała nagranie. "Serce mi pęka"
Agnieszka Woźniak-Starak od kilku tygodni przebywa na Mazurach. To właśnie tam spotkała się z sytuacją, która jeszcze mocniej nałożyła się na trudne emocje związane z rocznicą.
Od paru dni mam tutaj żurawia, który albo zgubił swoje stado, które odleciało, albo stracił partnera czy partnerkę. I on tak nawołuje rozpaczliwie od piątej rano, że serce mi pęka – relacjonowała w nagraniu.
Choć ptak nie wyglądał na rannego, dziennikarka chciała mu pomóc. Nie wiedziała jednak, jak to zrobić.
Ja nie mam pojęcia, czy odzywać się do jakiegoś azylu dla dzikich ptaków, czy można mu jakoś pomóc. Co będzie, jak zostanie na zimę? Kompletnie nie wiem, co robić. Idę go poszukać – mówiła z wyraźnym smutkiem.



Fani rzucili się na pomoc dziennikarce
Na szczęście do Agnieszki szybko zaczęli odzywać się znajomi oraz internauci. Wielu z nich tłumaczyło, że samotne nawoływanie to naturalne zachowanie żurawi, które z czasem i tak dołączą do innego stada.
Okej, uspokajacie mnie, że on sobie poradzi i odleci i że inne żurawie będą migrować z innych części Polski. Bardzo na to liczę. Bywam czasami przewrażliwiona – przyznała prezenterka.
Choć historia o samotnym żurawiu wywołała w niej wielkie emocje, jej obserwatorzy zapewnili, że ptak poradzi sobie sam. Dla Agnieszki była to o tyle szczególna sytuacja, ponieważ wydarzył się dokładnie w dniu, gdy wspomina swojego zmarłego męża.




































