Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > PILNE! Zełenski stawia sprawę jasno. Trump nie będzie zachwycony
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 18.08.2025 19:47

PILNE! Zełenski stawia sprawę jasno. Trump nie będzie zachwycony

Trump i Zełenski
Fot. East News

Ukraiński prezydent przylatuje do Waszyngtonu z eskortą europejskich liderów i jednym zdaniem, które ustawia całą grę: „oddanie terytorium Rosji będzie niemożliwe”. W Gabinecie Owalnym czeka jednak gospodarz, który od dwóch dni podpowiada inne rozwiązanie: szybki pokój w zamian za rezygnacje Kijowa. Kto kogo ogra przy tym stole?

Kulisy spotkania: wielka scena i dwa scenariusze

To nie będzie zwykła wizyta. Do Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego dołączą Ursula von der Leyen, szef NATO Mark Rutte oraz przywódcy Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch i Finlandii – rzadki pokaz zachodniej jedności, ale też presji na Biały Dom. 

Gospodarz gra va banque: publicznie oznajmił, że Ukraina „może zakończyć wojnę niemal natychmiast”, jeśli porzuci marzenia o NATO i o odzyskaniu Krymu. Twarde słowa jak na dzień, w którym rozstrzyga się przyszłość europejskiego bezpieczeństwa.

Twarde dane: linie nie do przekroczenia

Zełenski przedstawił swoje veto bez cudzysłowów: konstytucja Ukrainy nie pozwala oddawać terytorium – kropka. To sygnał i do Kremla, i do Waszyngtonu. Tymczasem po szczycie Trump–Putin na Alasce w nieoficjalnym obiegu krąży wariant zawieszenia broni w zamian za przekazanie Rosji części kontrolowanego przez Kijów Donbasu (regionu na wschodzie Ukrainy).

Według przecieków Trump miał porzucić wcześniejsze żądanie bezwarunkowego rozejmu – i to właśnie dziś ma być na stole. A zanim Zełenski wejdzie do Gabinetu Owalnego, zdążył jeszcze pogadać z wysłannikiem USA Keithem Kelloggiem, co pokazuje, że kanały techniczne wciąż pracują.

Na liście gości w Białym Domu nie ma przypadkowych nazwisk. Merz, Starmer, Macron, Meloni, Stubb – każdy przywozi swój odcinek ryzyka: przemysł zbrojeniowy, energetykę, migracje. Bruksela i Rutte dorzucają pomysł „gwarancji bezpieczeństwa” na wzór art. 5 NATO (czyli zobowiązania sojuszników do kolektywnej obrony), skoro członkostwo Ukrainy miałoby na razie zniknąć z mapy. Tyle że bez jasnej odpowiedzi z Kremla i jasnego sygnału z USA to brzmi jak polisa bez podpisu ubezpieczyciela.

Co będzie dalej?

Jeśli Trump będzie forsował „szybki pokój” z terytorialnym rachunkiem po stronie Ukrainy, Europa stanie przed dylematem: poprzeć plan wbrew własnym deklaracjom czy otworzyć nowy front – tym razem dyplomatyczny – z Waszyngtonem. 

W praktyce oznaczałoby to pokój na kredyt: dziś cisza broni, jutro ryzyko, że Moskwa sięgnie po więcej. Zełenski – mając przeciwko sobie nie tylko Putina, ale i kalendarze europejskich stolic – potrzebuje dziś nie tyle miłych zdjęć z portyku Białego Domu, co twardych liter gwarancji. I najlepiej w kontrakcie, który nie da się rozerwać tweetem.

Po ostatnich ostrych spięciach z Kijowem będzie to test nie tylko dla nerwów, ale i dla mikrofonów.