Kamery nagrały, jak okrada kościelną skarbonkę. Ale to jeszcze nic. Porażające, co zrobił później
W Sopocie doszło do zaskakującego zdarzenia. Złodziej włamał się do kościelnej skarbonki ze świątecznymi datkami od wiernych. Niesamowite, jakich zniszczeń dokonał podczas tego aktu wandalizmu.
Zaskakujące zdarzenie w sopockim kościele
Co jakiś czas media obiegają kolejne zaskakujące informacje na temat incydentów, do jakich dochodzi w polskich kościołach. To nie pierwszy raz, gdy wierni, będący pod wpływem alkoholu, dopuszczają się okropnych czynów na terenie miejsca kultu. Historia z Pomorza wstrząsnęła całą Polską.
Do niecodziennej sytuacji doszło 2 stycznia 2024 roku w Sopocie. 59-letni mężczyzna, którego media określiły mianem recydywisty z Malborka, włamał się do skarbonki w lokalnym kościele.
Ksiądz zdradza, do kiedy powinna stać choinka. Internauci w szoku. Posypały się ostre komentarze Tak teraz próbują oszukać Polaków. Dostaliście taką wiadomość? Trzeba uważaćZłodziej włamał się do kościelnej skarbonki
Jak udało się określić przybyłym na miejsce funkcjonariuszom policji, recydywista z Malborka, który włamał się do kościelnej skarbonki, nie pokusił się o kradzież ogromnej sumy pieniędzy. 59-latek zabrał z datków ofiarowanych przez wiernych, zaledwie 50 złotych.
Co ciekawe, podczas tego aktu wandalizmu doszło do poważnych zniszczeń, które znacznie przekraczają wartość, o jaką pomniejszyła się suma datków, znajdujących się w skarbonie. Jak informuje dziennik “Fakt”, w trakcie włamania doszło do uszkodzenia figury anioła, która znajdowała się w tym miejscu. Zniszczenia zostały wycenione na 1350 złotych.
ZOBACZ TEŻ: Kobieta weszła w nocy na cmentarz, a jej oczom ukazał się straszny widok. To będzie ją prześladować nocami.
Złapano złodzieja z sopockiego kościoła
Dzięki interwencji lokalnej policji oraz nagraniom ze znajdującego się w kościele monitoringu, udało się ustalić tożsamość włamywacza. Mężczyzna został zatrzymany tydzień później, 9 stycznia 2024 roku na terenie Gdańska.
Jak udało się ustalić policjantom z Sopotu, 59-latek miał około 1,5 promila alkoholu we krwi. Natychmiast po złapaniu mężczyzny udało się go przewieźć do policyjnej celi w Sopocie. W tym momencie wiadomo, że grozi mu kara nawet 15 lat pozbawienia wolności.
Źródło: fakt.pl