Osiedle we Wrocławiu, ostatnio wyglądało tak w 1997 roku. Wszędzie worki
Prawie cała Polska otrzymała w ostatnich dniach alerty meteorologiczne, związane z bardzo obfitymi opadami deszczu. Szczególnie mieszkańcy Wrocławia i okolic najbardziej obawiali się scenariusza z 1997 roku, kiedy tamtejsze rejony nawiedziła powódź stulecia.
We Wrocławiu trwają przygotowania do wielkich opadów
We Wrocławiu trwa pełna mobilizacja, mająca na celu działanie prewencyjne przeciwko powodzi. Służby rozkładają worki z piaskiem, aby zabezpieczyć okolicę przed skutkami nadchodzących obfitych opadów deszczu.
Już w weekend ma spaść tam ponad 300 litrów na metr kwadratowy. Oznacza to ogromne ilości wody. Mieszkańcy muszą być przygotowani na lokalne podtopienia i wylania.
ZOBACZ WIĘCEJ: Mieszkańcy boją się ulewy, już wywiesili specjalne kartki. Prognozy budzą grozę
Nikt nie lekceważy zagrożenia, pamiętając o scenariuszu z 1997 roku
Worki z piaskiem rozkładane są przede wszystkim w okolicach rzeki Ślęza. Na ten moment poziom wody jest tam stosunkowo niski na skutek wielomiesięcznej suszy, jednak nikt nie jest zdziwiony działaniem służb.
W mieście podjęto bardzo szerokie działania przeciwpowodziowe, sprawnie działa także system wspólnego informowania się pomiędzy mieszkańcami, zarządcami i wspólnotami. Dzięki temu nie powstaje panika, a każdy jest świadomy zagrożenia i nie lekceważy zaleceń i działań prewencyjnych.
Na temat powodzi w 1997 roku powstało wiele materiałów, w których możemy zobaczyć jak dramatyczna była wówczas sytuacja i jak wielka nastąpiła skala zniszczeń.
Mieszkańcy Wrocławia muszą gromadzić zapasy na kilka dni
Władze zaapelowały do mieszkańców Wrocławia, aby na wszelki wypadek przyszykowali sobie kilkudniowe zapasy jedzenia i wody, oraz naładowali telefony, aby pozostać na bieżąco z informacjami i komunikatami służb. Proszą także o możliwe zabezpieczenie posesji, w szczególności piwnic.
W związku z zagrożeniem powodziowym spółdzielnia mieszkaniowa "Energetyk" na Kozanowie podjęła decyzję o wyłączeniu wind w blokach na czas ewentualnych podtopień. Wywołało to niezadowolenie mieszkańców, w szczególności seniorów, którym trudno jest się poruszać po schodach na co dzień. Władze miasta zaprzeczają, aby to oni odgórnie mieli zasugerować wyłączanie wind na osiedlach.