Przerażające nagranie z S7. Internauci nie mogli w to uwierzyć!

Na portalu „O2.pl” opublikowano nagranie z drogi ekspresowej S7, na którym widać pojawienie się gradobicia. W reakcji na intensywne opady gradu kierowcy zatrzymali swoje samochody pod wiaduktem, co spowodowało poważne zagrożenie i zakłócenie ruchu. Materiał zdobył dużą popularność i wywołał dyskusję o ryzykownym zachowaniu na drodze.
Było o krok od tragedii. Co wydarzyło się na S7?
Nagranie zyskało szerokie udostępnienia, m.in. za pośrednictwem Facebooka profilu „Polski Serwis Pożarniczy – Remiza.pl”, co dodatkowo podkreśliło skalę inicjatywy zaprezentowanej w materiale. Co się wydarzyło?
Kierowcy nagranego auta i innych pojazdów zatrzymali się pod wiaduktem. Intensywne gradobicie sprawiło, że widoczność była mocno ograniczona, skłaniając wielu do takiej decyzji. W rezultacie ruch został znacząco spowolniony lub całkowicie zatrzymany, co inne komentarze uznały za wyjątkowo nierozsądne. Film był szeroko komentowany – wielu internautów określiło zachowanie kierowców jako „głupotę w czystej postaci”, zwracając uwagę na to, że takie działanie mogło doprowadzić do karambolu.
Kierowcy muszą zachować bezpieczeństwo
Zatrzymywanie się na jezdni przy śliskiej nawierzchni (np. podczas gradobicia) — szczególnie pod wiaduktami - może stworzyć sytuację zderzenia drogowego, zwłaszcza gdy inne pojazdy nie zdążą wyhamować.
Kierowcy w takiej sytuacji powinni: kontynuować jazdę (z zachowaniem ostrożności i zmniejszoną prędkością), zamiast zatrzymywać się na pasach ruchu. Włączenie świateł awaryjnych oraz unikanie gwałtownego hamowania. Ewentualne zatrzymanie w bezpieczniejszych miejscach (np. na poboczu czy w strefie awaryjnego postoju, jeśli jest dostępna).


Co wydarzyło się 6 września na drodzie S7?
Podsumowując, nagranie z 6 września dokumentuje, jak kierowcy na S7 zatrzymali się pod wiaduktem w trakcie gradobicia, co doprowadziło do blokady i niebezpiecznych sytuacji na drodze. Było to wyjątkowo ryzykowne.




































