SKANDAL na polskim cmentarzu. Ludzie oburzeni, do czego tam doszło, widać od razu z daleka!
Dopiero co media donosiły o zniszczeniach na cmentarzu w Dziwnowie, które okazały się efektem zorganizowanego w mieście pikniku wojskowego, a teraz kolejna nekropolia została zdemolowana. Tym razem na drugim końcu kraju, bo w Sosnowcu. Konkretnie chodzi o cmentarz znajdujący się przy ul. Zuzanny.
Na grobach pojawiły się białe napisy
Na cmentarzu w Sosnowcu znajdującym się przy ulicy Zuzanny na niektórych grobach zaczęły pojawiać się białe napisy. Nie są to jednak żarty ani chuligańskie wybryki. Na grobach można przeczytać „likwidacja” albo „kopać”. Za napisy odpowiedzialni są zarządcy nekropolii z jednej z dwóch parafii, do których należy cmentarz.
Jak wyjaśniono, napisy są celowo umieszczane w widoczny sposób i informują bliskich zmarłych, że nie zostały dokonane opłaty za miejsce na cmentarzu.
Odkryli, co wcześniej działo się w domu zmarłych tragicznie dzieci z Opola! Szokujące, co przeszłyDecyzja zarządców cmentarza wywołała oburzenie
„Faktowi” udało się porozmawiać z panią Ewą, która przyszła na cmentarz odwiedzić bliskich zmarłych. Jak się okazuje, nie jest ona zachwycona decyzją zarządców nekropolii o sposobie znakowania grobów przeznaczonych do likwidacji. Podobnego zdania są zapewne także inne osoby, które pochowały w tej nekropolii swoich bliskich.
To chyba mnie tak powinno wyglądać, można powiesić kartkę, a nie bazgrać po mogile. Można też zadzwonić i poinformować w kulturalny sposób o braku prolongaty za grób. Czasami ludzie mieszkają poza Sosnowcem, przyjeżdżają na Wszystkich Świętych, a tu takie bazgroły na nagrobkach. Takiej formy informacji nie powinno być. Mają kartoteki z adresami i telefonami, niech dzwonią albo piszą listy z prośbą o zapłatę za miejsce.
Zarządca cmentarza wyjaśnia decyzję o białych napisach
Zarządca cmentarza nie zgadza się z oburzeniem. Jak zdradził w rozmowie z „Faktem”, próbowali już innych rozwiązań, ale nic one nie dawały. Od kilku lat zdecydowali się na drastyczniejszą procedurę. Jak się jednak okazuje napisy nie są malowane farbą, tylko wapnem. Wystarczy deszcz lub woda, by usunąć napis z nagrobka. Zarządca zapewnił także, że sam napis nie oznacza likwidacji – groby likwidowane są dopiero w przypadku, gdy przez 5 lat nie zostanie uiszczona opłata za miejsce na cmentarzu.
Do ludzi nie trafia, więc trzeba im takimi wielkimi literami pisać. Niektóre groby raz w roku są odwiedzane, zawalają je zniczami i kwiatami, syf zostawiają i tyle, a my chcemy tu zrobić porządek. Czemu takie drastyczne litery? Kartki lepiliśmy najpierw, ale to nic nie dało.
Źródło: Fakt