Skandaliczne sceny pod gdańską Biedronką. Ochroniarz zamknął staruszkę w przysklepowym śmietniku
Niewiarygodne, do czego doszło pod budynkiem gdańskiej Biedronki. Oburzeni czytelnicy portalu trojmiasto.pl poinformowali o tym, czego dopuścił się ochroniarz supermarketu. Okazało się, że mężczyzna zamknął bezbronną staruszkę w wiacie śmietnikowej.
Niewiarygodne, do czego doszło pod gdańską Biedronką
Doniesienia czytelników portalu trojmiasto.pl oburzyły wszystkich internautów. Do skandalicznego zdarzenia doszło pod budynkiem jednej z gdańskich Biedronek w czwartek 4 stycznia 2024 roku. Jedna z internautek twierdzi, że spotkała w tej okolicy roztrzęsioną 79-latkę, która wyznała jej, w jaki sposób została potraktowana przez ochroniarza supermarketu.
Kobieta miała poranione dłonie i właśnie zakończyła zakupy spożywcze w okolicznym sklepie. Niestety, było ją stać jedynie na dwie bułki. Po wszystkim udała się do wiaty śmietnikowej, aby stamtąd zabrać przeterminowaną żywność. Na miejscu została okropnie potraktowana przez pracownika ochrony.
Parafianka zapytała o pieniądze w kościele. W komentarzach rozpętała się burza. Ksiądz postawił sprawę jasno Mąż zmuszał ją do operacji plastycznych. Kiedy dowiedziała się, do kogo chciał ją upodobnić, zdębiała: "To policzek"Kobieta zaatakowana przez ochroniarza w Biedronce
Mężczyzna miał zobaczyć staruszkę, jak zabiera przeterminowane ziemniaki z wiaty śmietnikowej sklepu. Wszystko dzięki kamerom monitoringu umieszczonym w tym miejscu. Ochroniarz ruszył w tamtym kierunku i bez ostrzeżenia zamknął kobietę w środku wiaty!
Nie wiadomo, jak długo staruszka przebywała w tamtym miejscu. Świadkowie zdarzenia relacjonują, że temperatura była na minusie, a kobieta poraniła sobie dłonie, próbując wydostać się z pomieszczenia.
Na pewno bardzo się wystraszyła. Próbując wydostać się z wiaty, poraniła sobie dłoń - napisała jedna z internautek
Wiadomo, że ochroniarz wypuścił seniorkę dopiero po interwencji przechodniów, którzy natychmiast udali się na skargę do kierownictwa Biedronki.
ZOBACZ TEŻ: Skandaliczne sceny pod Biedronką. Na miejscu padły poważne groźby.
Kierownictwo Biedronki zaskoczyło świadków skandalicznego zachowania
Okazało się, że kierownictwo sklepu nie wzięło na poważnie całej sytuacji i nie było poruszone zachowaniem ich pracownika. Początkowo uważali nawet, że kobieta dopuściła się kradzieży, ponieważ wiata śmietnikowa należy do Biedronki. Dopiero groźba wezwania policji wystraszyła kierownika supermarketu.
Miałam wrażenie, że pani kierownik bagatelizuje całą sytuację. Zaczęła od informacji, że nie wolno wyciągać jedzenia z pojemników na odpady, że może to być traktowane jako kradzież. Dopiero gdy zagroziłam wezwaniem policji, bo tę panią pozbawiono przecież wolności, nieco się zmitygowała
Ostatecznie ochroniarz przeprosił wystraszoną staruszkę za swoje zachowanie.
Źródło: onet.pl