Szokujące wyznanie Rafała Brzozowskiego! "Ona uprzykrza mi życie"

Rafał Brzozowski przerwał milczenie i opowiedział o kobiecie, która — jak twierdzi — od miesięcy podszywa się pod jego żonę. Ta „stalkerka Rafała Brzozowskiego” ma wysyłać groźne wiadomości do fanów i współpracowników, a nawet pojawiać się w realu. Artysta zgłosił sprawę służbom, ale zamiast zemsty woli pomoc specjalistów.
Nękanie, które wyszło zza ekranu
„Stalkerka Rafała Brzozowskiego” nie jest jedynie wirtualnym widmem. Według relacji piosenkarza, od dawna kontaktuje się z osobami z jego otoczenia, obraża współpracowników i próbuje wymuszać usuwanie zdjęć. W kulminacyjnym momencie monitoring na posesji artysty miał zarejestrować nieznaną osobę. Sama kobieta ma utrzymywać, że jest żoną gwiazdora. To klasyczny schemat stalkingu (uporczywego nękania) — z przekraczaniem granic, eskalacją i wciąganiem postronnych w „relację”, która istnieje wyłącznie w głowie sprawczyni.
Brzozowski nie pierwszy raz prosi fanów o czujność, ale tym razem mówi „dość” i oddaje sprawę w ręce policji.
Ona uprzykrza mi życie w ten sposób, że obraża wszystkich dookoła, próbuje wpływać na kasowanie zdjęć, które są u mnie. Obraża osoby, które ze mną pracują, kobiety, które się pojawiają – czy to wokalistki, czy wokaliści. Wszystkich dookoła - powiedział Rafał Brzozowski w rozmowie z serwisem “Pomponik”.
To jednak nie wszystko.
Stanowcze działania Rafał Brzozowskiego
W rozmowach przywoływanych przez media artysta podkreśla dwie rzeczy. Po pierwsze — sprawa „stalkerki Rafała Brzozowskiego” jest już u służb i prawników. Po drugie — nie chodzi mu o więzienie, tylko o przerwanie spirali i diagnozę: „to powinny być badania psychiatryczne”. Ten ton wyróżnia Brzozowskiego w gąszczu celebryckich oświadczeń: zamiast podkręcania dramy, stawia na rozwiązanie.
Służby działają bardzo prężnie, ale Facebook ma dziwną politykę – czasami nie chce udostępniać numeru IP, żeby potwierdzić, że dana osoba rzeczywiście to napisała. Ale daje się to robić. Naprawdę te komórki policji bardzo prężnie działają - dodał wokalista.
Warto dodać kontekst: stalking to nie „niewinne wiadomości”, tylko przestępstwo z art. 190a k.k. W Polsce grozi za nie od 6 miesięcy do 8 lat więzienia (a w razie doprowadzenia ofiary do targnięcia się na życie — jeszcze więcej). Ta liczba może robić wrażenie, ale w praktyce ofiarom często najbardziej zależy na zakazie kontaktu, spokoju i poczuciu bezpieczeństwa.
Sytuacja jak z Hollywood
Najbliższe tygodnie pokażą, czy „stalkerka Rafała Brzozowskiego” zostanie namierzona i objęta sądowym zakazem zbliżania. Sam piosenkarz porównywał już sytuację do hollywoodzkich przypadków, zastrzegając, że skala jest mniejsza — ale uciążliwość realna. Kluczowy test to internet: portale społecznościowe potrafią utrudniać dostęp do danych, jak numery IP, a bez nich identyfikacja bywa żmudna. Tu piłka jest po stronie platform i organów ścigania. Brzozowski apeluje do obserwujących, by ignorowali „dziwne” wiadomości, zgłaszali fałszywki i nie wchodzili w rozmowy z osobami podszywającymi się pod niego.
Myślę, że to są jakieś takie badania psychiatryczne, które spowodują, że będziemy wiedzieli, że ta pani jest niezrównoważona i trzeba coś z tym zrobić - podsumował Brzozowski.


































