Tego nikt się nie spodziewał. Prezydent wśród kibiców. Mamy nagranie

Pięć dni po zaprzysiężeniu Karol Nawrocki zszedł z loży VIP i wylądował w „młynie” Lechii Gdańsk. Transparenty, skandowanie nazwiska – i zdjęcie, które już dymi w sieci. Gest bliskości czy polityczny teatr z ostrą pirotechniką w tle? Karol Nawrocki pokazał również, że kibicem się jest, a nie bywa.
Karol Nawrocki na meczu Lechii Gdańsk
Karol Nawrocki, gdańszczanin i od lat deklarowany kibic Lechii, wybrał najgorętszy sektor stadionu – „młyn”, czyli miejsce, gdzie stoi grupa prowadząca doping, wywiesza flagi i ustawia oprawy. To nie jest sektor dla „niedzielnych” widzów, tylko punkt zapalny emocji. Nowy prezydent pokazuje więc, że jego „normalność” ma mieć zapach rac, bębna i megafonu.
3:3 na boisku, 1:0 w wizerunku
Do tej sceny doszło w poniedziałek, 11 sierpnia, na Polsat Plus Arenie podczas meczu Lechia–Motor. Lechia prowadziła szybko po golu Bohdana Viunnyka, a ostatecznie skończyło się 3:3 po szalonym spotkaniu i wyrównaniu Camilo Meny.
Właśnie wtedy kamery uchwyciły, jak Prezydent RP opuszcza lożę i idzie „na młyn”, gdzie przywitał go transparent: „Byłeś, jesteś, będziesz zawsze kibicem Lechii” oraz chóralne „Karol Nawrocki!”. Wizyta – jak każda z udziałem głowy państwa – była obstawiona przez SOP, której ustawowym zadaniem jest ochrona Prezydenta i ocena ryzyk dla jego bezpieczeństwa.


Nowa estetyka prezydentury
Co można powiedzieć po wizycie Nawrockiego na trybunach stadionu? Wizerunkowo prezydent zyskał, bo pokazał bliskość z kibicami. Dla SOP to jednak trudna sytuacja: tłok, ograniczona widoczność, utrudniona ewakuacja, ryzyko incydentów. Kibicować może, tylko pytanie, czy powinien wchodzić w najgęstszy tłum. Zwolennicy będą zadowoleni, przeciwnicy uznają to za nieodpowiedzialne. Ten obrazek jeszcze wróci w debacie.




































