Zapytali żonę Muzułmanina, jak jest traktowana. Włos się jeży. "Tak, to jest przekraczanie granic"
Czytelniczka “Wysokich Obcasów” postanowiła podzielić się swoją historią i spostrzeżeniami. "Od lat zmagam się z uprzedzeniami i ukrytym rasizmem Polaków. Z prostego powodu - wyszłam za mąż za obcokrajowca z "niewłaściwego" kraju i przyjęłam jego nazwisko" - napisała.
Kobieta cierpi przez uprzedzenia Polaków
Nie od dziś wiadomo, że niektórzy Polacy bywają uprzedzeni do innych nacji. Boimy się tak naprawdę tego, czego dobrze nie znamy. Ta czytelniczka “Wysokich Obcasów” zwróciła naszą uwagę na to, że często zdarza jej się stykać z ukrytym rasizmem.
“Ludzie zachowują się różnie, najbardziej cierpi mój mąż. Ale o większości sytuacji, które mu się przytrafiają, nie opowiada, żeby mi oszczędzić zmartwień. Mnie dotyka bardziej subtelny, podskórny rasizm. Ubrany w tak zwane dobre intencje. Bo jego zdradza wygląd, a mnie zdradza nazwisko” - przyznała.
Dodała, że niewinne pytanie o nazwisko prowadzi już do bardziej konkretnego pytania o pochodzenia męża. To z kolei wywołuje zdziwienie i zakłopotanie.
“Ja najczęściej w różnych sytuacjach jestem pytana od razu wprost, jakiego pochodzenia jest mąż, ale też najpierw bardziej oględnie - jakiego pochodzenia jest samo nazwisko (co zawsze prowadzi do pytania o męża). Pominę twarze tężejące, gdy mówię, że nazwisko jest arabskie albo z jakiego kraju pochodzi mąż. Nie ukrywam jego pochodzenia, nie przepraszam za to. Odpowiadam głośno, uśmiecham się, patrząc pytającemu w oczy. Często na tym się rozmowa kończy i wreszcie przechodzimy do konkretów. Bo moi rozmówcy widocznie czują się odpowiedzią skrępowani i porzucają wkurzający mnie small talk. I to jestem w stanie przełknąć” - dodaje kobieta.
"Obrywa mi się od ludzi wszelkiej maści, też tych wykształconych"
“Obrywa mi się od ludzi wszelkiej maści, też tych wykształconych. Lekarzy, pielęgniarek, urzędników. Bada mnie lekarz, który mnie nie zna. Poza tym, że muszę odstawić na bok moje skrępowanie, to jeszcze muszę przełknąć aluzje do pochodzenia męża. Czego nie potrafię zrozumieć, to bezczelności ludzkiej pozwalającej zapytać mnie zaraz potem o to, czy jesteśmy patologią. (…) Coraz trudniej mi sobie z tym radzić. Czy powinnam inaczej reagować na takie zaczepki? Czy do ludzi dotrze, że są rasistami? Tak, to jest rasizm i ksenofobia” - wyjaśnia bez ogródek.
Stereotypy nadal funkcjonują w naszym społeczeństwie
Wielu z nas zapomina o tym, że nie mamy prawa jawnie krytykować życia drugiej osoby. To, co sobie pomyślimy, to nasze, ale być może chodzi o to, aby poglądy zmienić już na etapie formowania się myśli w głowie. Czyż nie stąd biorą się stereotypy, które są dla niektórych tak krzywdzące?
Tak, to jest przekraczanie granic prywatności. Nie, nie macie prawa w ten sposób zaspokajać swojej ciekawości i potrzeby sensacji. Choć raz zadajcie innej Polce, zwykłej Kowalskiej, żonie Kowalskiego, pytanie: "Czy mąż jest dla pani dobry?". I rzeczywiście zaoferujcie jej pomoc, jeżeli odpowiedź brzmi “nie” - skwitowała czytelniczka.