Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > 14-latka rozpłynęła się w powietrzu w biały dzień. Miała przejść sama tylko 20 metrów
Julia Bogucka
Julia Bogucka 11.07.2024 19:10

14-latka rozpłynęła się w powietrzu w biały dzień. Miała przejść sama tylko 20 metrów

Daria Młynarczyk
Fot. Policja

Minęły już niemal trzy dekady od zaginięcia Darii Młynarczyk. 14-latka opuściła dom i nigdy już do niego nie wróciła. Od przystanku autobusowego dzieliło ją zaledwie 20 metrów. Od kilku lat sprawą zajmują się śledczy z Archiwum X.

Daria Młynarczyk zaginęła

Był wczesny listopad 1995 roku, kiedy 14-latka wyszła z domu i już nigdy do niego nie wróciła. To był dzień jak każdy inny, a Daria Młynarczyk, mieszkanka Piły, wybrała się do księgarni po zamówiony wcześniej podręcznik do języka angielskiego. Choć chciała wybrać się tam z koleżankami, te miały już wówczas zaplanowane inne aktywności. Nikt się nie spodziewał, że to właśnie dziś dojdzie do tragedii.

Dziewczyna miała do przejścia 20 metrów w kierunku przystanku autobusowego. Zaplanowała z mamą, że spotka się z nią w drodze powrotnej, jednak do tego nigdy nie doszło. Kobieta nie przejęła się zbytnio faktem, że jej córka nie pojawiła się na przystanku, założyła bowiem, że Daria zaczytała się w książkach lub zwyczajnie wróciła pieszo. Później okazało się, że 14-latka zaginęła.

"Ciało może być nigdy nie odszukane". Jacek Jaworek nie żyje? Policja wie, gdzie mogą być zwłoki "Już na pogrzebie mojego męża serce zabiło mi mocniej. Zobaczyłam go i to była miłość"

Daria Młynarczyk nie została odnaleziona od niemal trzydziestu lat

Od momentu, w którym zaginął ślad po dziewczynie, minęło już prawie trzydzieści lat. Do dziś Daria Młynarczyk nie została odnaleziona. Wieczorem w dniu zaginięcia rodzice zadzwonili na policje, jednak funkcjonariusze nie byli zainteresowani wszczęciem poszukiwań. Od razu założyli, że 14-latka po prostu uciekła z domu. Po tym, jak mundurowi zbagatelizowali sprawę, obdzwoniono wszystkie okoliczne szpitale. W żadnym z nich nie przebywała ich córka.

EN_01613147_0002.jpg
Fot. Marek BAZAK/East News

Dopiero po 48 godzinach od zniknięcia Darii policja postanowiła wszcząć postępowanie. Wcześniejsze próby odnalezienia córki przez rodziców nie przyniosły żadnych rezultatów. Poza szpitalami sprawdzili również restauracje i sklepy, jednak nikt nie był w stanie zidentyfikować 14-latki. Funkcjonariusze analizowali wiele tropów zarówno dotyczących Piły, jak i całej Polski. Brano pod uwagę również Austrię oraz Niemcy.

ZOBACZ TEŻ: Jacek Jaworek nadal jest poszukiwany? Policja w końcu wyznała prawdę

Co mogło się stać z 14-latką?

Powstało kilka hipotez, które mogłyby tłumaczyć, co się stało z Darią Młynarczyk. Pierwszy z nich prowadził do nieodpowiedniego towarzystwa, w które mogła się zaangażować dziewczyna. Rodzice jednak szybko uznali, że byłoby to niemożliwe, ich córka bowiem w żaden sposób nie zmieniła swojego zachowania. To znajomi jednak są zazwyczaj pierwszym tropem śledczych.

Zakładano również porwanie, do którego mogło dojść w jednym z dwóch miejsc. Miałaby to być przestrzeń pomiędzy miejscem zamieszkania Darii Młynarczyk a przystankiem autobusowym, które dzieliło zaledwie dwadzieścia metrów. Drugim obszarem była trasa od księgarni do miejsca docelowego. Zastanawiano się również, czy to możliwe, aby 14-latka doznała wypadku, w wyniku którego straciłaby pamięć. To wydawało się jednak nieprawdopodobne. Do dziś nie wiadomo, co się stało z dziewczyną. Nie odnaleziono jej ciała ani potencjalnego miejsca przebywania. Przypomnijmy, że od jej zaginięcia minęły już niemal trzy dekady.

Swoje teorie dotyczące losów Darii Młynarczyk miał jasnowidz Krzysztof Jackowski. Mężczyzna widział w swoich wizjach 14-latkę w czerwonym pojeździe w towarzystwie mężczyzny z wąsem. Miała go znać. Według przepowiedni jej ciało miało zostać zamurowane w jednym ze stawianych budynków. To nie zostało jednak nigdy potwierdzone. Po latach tą sprawą zajęli się policjanci z Archiwum X.