Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > 36-latek zginął jak Mistrz Polski i jego żona. Wypłynęły szczegóły tragedii
Sylwia Kropiewnicka
Sylwia Kropiewnicka 08.09.2024 11:35

36-latek zginął jak Mistrz Polski i jego żona. Wypłynęły szczegóły tragedii

Śmierć na jeziorze
fot. canva, facebook

Cała Polska żyła tymi wydarzeniami. Przypomnijmy, że małżeństwo poświęciło swoje życie, aby ratować córeczkę, która się topiła. Dziecko udało się uratować, ich niestety nie. Teraz historia się powtórzyła. 36-letni ojciec zginął, ratując swojego 7-letniego syna. Świadek opowiedział o szczegółach tragedii!

36-latek zginął, ratując swojego syna

Do tej tragedii doszło w sobotę przy niestrzeżonej plaży nad jeziorem Ukiel w Olsztynie. 36-latek wybrał się tam z trójką dzieci. Niestety, dzień zakończył się dla nich dramatycznie. Mężczyzna zginął, ratując swojego 7-letniego syna. 

Historia jest łudząco podobna do innej tragedii, którą w te wakacje żyła cała Polska. Przypomnijmy, że małżeństwo utopiło się po tym, jak wskoczyli do wody, aby ratować swoją córkę. Dziewczynka miała na sobie kapok, dzięki czemu utrzymała się nad powierzchnią wody. Choć przetrwała, jej rodziców nie udało się uratować. 

Pilny apel ojca Krzysztofa Dymińskiego. Będzie przełom w poszukiwaniach? Brutalna prawda po sekcji zwłok strażaka. Nie miał szans

Jak doszło do tego dramatycznego zdarzenia?

Na ten moment wiemy, że kiedy 7-latek był w wodzie i zaczął wzywać pomoc, jego tata rzucił się na ratunek. Pomóc chłopcu chcieli także świadkowie całego zdarzenia. W akcji brał udział m.in. Dawid Polakowski, który opowiedział w rozmowie z portalem TVN24.pl, jak doszło do tej tragedii. 

To wszystko wydarzyło się kilka metrów od brzegu. Jakaś kobieta na plaży krzyknęła, że w wodzie jest dziecko, które potrzebuje ratunku - mówił.

Kiedy świadek zobaczył topiącego się chłopca, wskoczył na skuter i ruszył w jego stronę. Wtedy zauważył, że pod lustrem wody chłopca trzyma mężczyzna, który sam już nie oddychał

Świadek relacjonuje szczegóły tragedii

Dawid Polakowski, który był świadkiem zdarzenia, wziął dziecko na skuter, a następnie zabrał na ląd. Ojcem dziecka zajął się inny świadek. 

To był tata tego chłopca. Trzymał ręce w górze, podpierał swojego syna, żeby mógł zaczerpnąć powietrza. Robił to, chociaż sam już tracił ostatni oddech. Nie walczył o siebie, tylko o dziecko - relacjonował dla TVN24.pl. 

Reanimację ojca chłopca rozpoczęto od razu, kiedy stało się to możliwe. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować. 

O tym, co się stało, została powiadomiona babcia dzieci. Okoliczności tragedii wyjaśni policja pod nadzorem prokuratora - mówił mł. asp. Jacek Wilczewski z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.