Biały Dunajec: Nie będzie jak z każdym podejrzanym. To mają zrobić z ojcem 14-latka
Śledczy zainterweniowali w sprawie zabójstwa 14-latka na terenie pensjonatu w Białym Dunajcu. Ojciec chłopca, który jest winien jego śmierci, usłyszał już zarzuty. Po przesłuchaniu objęto go trzymiesięcznym aresztem. Najbliższego czasu nie spędzi jednak w zwykłej celi.
W Białym Dunajcu znaleziono zwłoki 14-latka
W środę 21 sierpnia w jednym z pensjonatów w Białym Dunajcu doszło do tragedii. Córka właściciela obiektu znalazła w jednym z pokoi ciało 14-latka, syna jednego z obecnych na miejscu turystów. Około godziny 7:30 do służb wpłynęło zgłoszenie. Na miejscu rozpoczęto czynności, zarzut usłyszał 45-letni ojciec zmarłego. Przebywał na wakacjach z trójką swoich dzieci.
14-latek został zamordowany, poderżnięto mu gardło. Gdy mężczyzna był doprowadzany do radiowozu, według relacji mediów, zachowywał się irracjonalnie. Miał nazywać siebie bogiem, histerycznie się śmiać, a także obrzucać funkcjonariuszy policji wulgaryzmami. Przez dłuższy czas nie udało się z nim porozmawiać. Do przełomu w tej sprawie doszło dopiero dziś.
Nastąpił przełom w sprawie śmierci 14-latka
O tym, co wydarzyło się na dzisiejszym przesłuchaniu, poinformowała rzeczniczka prasowa nowosądeckiej prokuratury. Jak się okazuje, 45-latek zaczął współpracować ze służbami i przyznał się do winy.
W trakcie tego posiedzenia mężczyzna nagle się otworzył i zaczął mówić. Przyznał się do tego, że zamordował. Mówił też o okolicznościach, w jakich dokonał tego czynu. Ze względu na dobro śledztwa nie będę jednak zdradzała tego, co nam powiedział - dodała rzeczniczka.
Choć wypowiedź była dość lakoniczna, wiele wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości możemy się dowiedzieć czegoś więcej. Na ten moment zadecydowano o umieszczeniu mężczyzny w areszcie na okres trzech miesięcy. Prawdopodobnie za jakiś czas ruszy proces.
ZOBACZ TEŻ: Matka Magdy Gessler oddała ją, gdy była małą dziewczynką. Była ciężko chora
Ojciec 14-latka nie zostanie umieszczony w zwykłej celi
Rzeczniczka prasowa prokuratury zdradziła coś jeszcze. Okazuje się, że 45-latek nie zostanie umieszczony w zwyczajnej celi, najbliższy czas spędzi na oddziale szpitalnym. Istnieje prawdopodobieństwo, że ma to związek z jego irracjonalnym zachowaniem podczas doprowadzania do radiowozu. Nie jest to jednak oficjalna informacja.
O takie zabezpieczenie wnioskowali prokuratorzy. Ten człowiek będzie przebywał na oddziale szpitalnym aresztu śledczego. Tak zdecydował sąd na mocy artykułu 250 Kodeksu postępowania karnego. Na oddziale szpitalnym ten człowiek będzie obserwowany przez lekarzy. W to miejsce kierujemy aresztowanych, gdy stan ich zdrowia nie pozwala na to, by przebywali w zwykłej celi aresztowej - wyjaśniła prok. Rataj-Mykietyn.
Dziś odbyła się sekcja zwłok 14-latka. Według wstępnych wyników jego śmierć nastąpiła wskutek ciętej rany szyi. Najprawdopodobniej zginął na kilka godzin przed tym, jak znaleziono jego ciało.
