Kolejne setki osób ewakuowane. Powódź nawiedziła te miejscowości
Następują kolejne pilne ewakuacje mieszkańców województwa opolskiego. Tym razem chodzi o rejony Moszczanki i Łąki Prudnickiej. To z pewnością początek dalszych działań ratunkowych w tym regionie.
Mieszkańcy województwa opolskiego są poważnie zagrożeni
Sytuacja powodziowa województwie opolskim dynamicznie się zmienia i to w przeciągu zaledwie minut. Szczególnie w gminie Głuchołazy wciąż trwa silna walka z ulewnymi opadami deszczu. Wody cały czas przybywa, a prognozy zapowiadają, że opady nie ustaną w najbliższym czasie.
Mieszkańcy przygotowani są na najtrudniejsze scenariusze związane z podtopieniami. Na miejscu trwają akcje służb, intensywnie przeciwdziałające zalewaniu kolejnych obszarów. Sytuacja postępuje niezwykle szybko, dlatego liczy się każda na reakcję.
Zarządzono kolejną pilną ewakuację
Tym razem ewakuowano mieszkańców Moszczanki i Łąki Prudnickiej. Akcję zarządził burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak. Jak podaje Radio Opole, mieszkańcy domów położonych szczególnie przy Złotym Potoku i narażonych na zalanie, mogą znaleźć schronienie w szkole w Łące Prudnickiej, a także w Schronisku Młodzieżowym Dąbrówka. Burmistrz Prudnika podkreśla, aby wszelkie problemy i niebezpieczne sytuacje zgłaszać koniecznie pod numer 112.
Niestety, od czeskiej strony nadciąga już mnóstwo wody i tama w Jarnołtówku może tego nie wytrzymać.
ZOBACZ TEŻ: Drzew już prawie nie widać spod wody. Dantejskie sceny na południu Polski
Mieszkańcy Łąki Prudnickiej zauważyli znaczne zmiany
Mieszkańcy Łąki Prudnickiej informują, że woda przybrała zaledwie w ciągu kilku godzin. Starają się jednak zachować optymizm i zimną krew. Zdecydowanie jest to odpowiednia postawa, panika mogłaby tylko pogorszyć sprawę.
Sprawnie działa system wspólnego informowania się pomiędzy mieszkańcami, służbami i samorządami. Jeden z mieszkańców wyraził nadzieję, że opady wkrótce ustaną.
- (…) Myślę jednak, że nie będzie gorzej niż było. Wczoraj było prawie nic, dziś to co widać. Fajnie by było, gdyby przestało padać, a na razie pada - opowiadał jeden z mieszkańców regionu