Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > "Liczyłam ostatnie oddechy swojego dziecka". Mama pięcioraczków ujawniła prawdę. Odpowiedziała hejterce słowami, aż jej w pięty poszło
Julia Bogucka
Julia Bogucka 18.07.2024 19:12

"Liczyłam ostatnie oddechy swojego dziecka". Mama pięcioraczków ujawniła prawdę. Odpowiedziała hejterce słowami, aż jej w pięty poszło

Dominika Clarke
Fot. rodzinaclarke/TikTok

Przyjście na świat pięcioraczków sprawiło, że rodzina Clarke zyskała niemałą popularność. Od tamtej pory jest ona wystawiona na szeroką krytykę i hejt w mediach społecznościowych. Tym razem internautka uderzyła w niezwykle czułą strunę.

Dominika Clarke urodziła pięcioraczki

Łącznie, rodzina z Horyńca wychowuje jedenaścioro dzieci. Pięcioraczki przyszły na świat w 2023 roku, jednak po kilku dniach jedna z pociech zmarła. Kolejne miesiące były decydujące również dla pozostałej czwórki, która urodziła się jako wcześniaki. To zazwyczaj wiąże się z potencjalnymi problemami zdrowotnymi.

To było ogromne wyzwanie i walka o utrzymanie przy życiu Dominiki i dzieci. Dominika była w szpitalu przez 101 dni. Ja w tym czasie dbałem o to, żeby reszta dzieci była w domu szczęśliwa, karmiąc je, ubierając i ogrzewając, a Dominika oczywiście toczyła swoją własną walkę, troszcząc się o dzieci, które nosiła pod sercem i utrzymując je i siebie przy życiu - mówił Vincent Clarke w cyklu “Pełna Chata” o okresie przed porodem.

Troje z pięcioraczków rozwija się w pełni prawidłowo, problemów doświadcza jednak Charlie. Niemal od samego początku lekarze zapowiadali, że chłopiec będzie miał trudności.

Ma najwięcej tych problemów wcześniaczych, czyli zaburzenie układu nerwowego i opóźnienie psychoruchowe. To są rzeczy, z którymi długo się będzie zmagał, ale jakoś myślę o tym w sposób pozytywny. Walczymy z tym i on jest z nami, to jest dla nas bardzo ważne. Natomiast nie mamy takiej pewności, że wszystko będzie ok. To się będzie okazywało z czasem - mówiła w listopadzie ubiegłego roku Dominika Clarke dla “Dzień Dobry TVN”.

Chora Kate chciała to ukryć, nie udało się. Kamery uchwyciły, co naprawdę działo się podczas wyjścia Cichopek dostała nową fuchę przez rozwód z Hakielem? Już wyjechała z Warszawy

Rodzina Clarke z Horyńca przeniosła się do Tajlandii

Na początku bieżącego roku Dominika i Vincent podjęli ważną decyzję odnośnie swojego codziennego życia. Rodzina postanowiła się wyprowadzić z Polski i przenieść do odległej Tajlandii. Ten pomysł spotkał się z ogólną krytyką ze strony fanów, którzy twierdzili, że pięcioraczki z Horyńca mogą mieć niewystarczającą opiekę medyczną w obcym kraju. Trzynastoosobowa rodzina została jednak przy swojej decyzji i już od kilku miesięcy przebywa w Azji.

0dc6f3c4f55e0f84d38a984d475e.jpeg
Fot. Pięcioraczki z Horyńca/Facebook

W ostatnim czasie Dominika i Vincent Clarke'owie podzielili się w mediach społecznościowych przykrymi informacjami. Ich kontrakt z programem “Dzień Dobry TVN” wygasł, w związku z czym rodzina doświadcza problemów finansowych. Zakończyła się również ich współpraca z firmą Amazon, która również zapewniała stały dopływ gotówki. Sprawy zaczęły się więc nieco komplikować.

Od dawna wiedzieliśmy, że kontrakt z Tvn dobiegnie końca przez naszą przeprowadzkę, ale nie przeczuwaliśmy, że wystąpią problemy kwestii formalnej i prawnej w naszej firmie...  - czytamy na ich profilu na Instagramie.

ZOBACZ TEŻ: Za dwa tygodnie mieli świętować. Syn Holeckiej nie doczekał

Tak Dominika Clarke odpowiedziała na przykrą krytykę

Ze względu na działalność w mediach społecznościowych rodzina Clarke jest ciągle wystawiona na krytykę ze strony obserwatorów. Nie każdy jest życzliwy wobec wielodzietnej rodziny, która zyskała popularność wśród dużej części Polaków. Niektórzy zarzucają Dominice i Vincentowi nadużywanie rodzimej pomocy socjalnej lub nieodpowiednią opiekę nad dziećmi potrzebującymi wsparcia. Chodzi tu przede wszystkim o wspomnianego wcześniej Charliego.

Pewna internautka postanowiła jednak zadać bolesny cios Dominice Clarke. Zarzuciła ona kobiecie, że nie powinna korzystać z pojęcia “pięcioraczki”, skoro tylko czworo z jej wieloraczków żyje do dziś.

Dziękuję za przypomnienie, że 15 lutego o godzinie 7.00 rano biegła do mnie śmierć. Biegła długim korytarzem i wiedziałam, że biegnie do mnie. Ostatkiem sił, bo nie mogłam chodzić po operacji, udałam się na górne piętro szpitala, by po raz ostatni zobaczyć moje dziecko. I kiedy pani sobie zaparzała kawę w lutowy poranek, ja liczyłam ostatnie oddechy swojego dziecka. Kiedy Pani budziła swoje dzieci do szkoły, ja właśnie zamykałam oczy swojemu dziecku (…) - mówiła matka jedenastu pociech.

W dalszej części nagrania Dominika Clarke podkreśliła, że dla niej to zawsze będą pięcioraczki, ponieważ choć zmarłego syna nie ma wśród nich, to wciąż jest obecny w sercu członków swojej rodziny.