Niebo przyjęło swojego bohatera. Tak pożegnano Macieja "Slaba" Krakowiana. Coś niebywałego!

W piątek odbył się pogrzeb pilota F-16, majora Macieja „Slaba” Krakowiana. Uroczystość — zgodnie z wolą najbliższych — miała charakter prywatny, ale wojsko i fani lotnictwa oddali mu głośny hołd milczeniem: flagi spuszczone do połowy masztu, saluty i słowa, które w armii znaczą więcej niż transmisje live. Ostatnie pożegnanie bez kamer, lecz z pełnymi honorami.
Kim był „Slab”: instruktor, lider, idol spotterów
Maciej Krakowian miał 35 lat, ponad 1400 godzin w powietrzu — z czego ok. 1200 na F-16 — i był liderem F-16 Tiger Demo Team Poland, czyli pokazowej ekipy polskich Sił Powietrznych (zespół prezentujący możliwości myśliwca na pokazach). Kilka tygodni przed tragedią w Radomiu zgarnął na brytyjskim RIAT prestiżową nagrodę publiczności „As the Crow Flies Trophy”.
Kontrast liczb mówi tu sam za siebie: 1400 godzin doświadczenia kontra kilka sekund feralnego manewru 28 sierpnia — trening przed Air Show, gdy Jastrząb runął na pas. To wtedy Polska straciła pilota, którego loty śledzili nie tylko spotterzy, ale i młodzi kadeci.
Jak wyglądał pogrzeb pilota?
Cichy kondukt, głośna pamięć
To był pogrzeb pilota F-16 bez fleszy: żołnierze w szeregach, rodzina prosząca o spokój, koledzy z bazy z twarzami, których nie da się wyprasować do „oficjalnego” uśmiechu. Sztab Generalny potwierdził, że „Slab” — jeden z najbardziej utytułowanych polskich lotników — został pośmiertnie awansowany na podpułkownika.
Tego dnia obniżono flagi i wybrzmiało żołnierskie „Śpij kolego…”, tradycyjny cytat z pieśni, która w armii otwiera każdą lukę w szyku. Pogrzeb pilota F-16 miał być skromny, ale detale (jak honorowe warty) mówiły o rozmiarze straty więcej niż długie mowy.
Co będzie dalej?
Co dalej? Śledztwo, odznaczenie i pytanie do całego środowiska
Pogrzeb pilota F-16 zamknął etap żałoby, ale otworzył następny — analizy i wnioski. Śledczy badają przebieg lotu, a armia, jak zawsze po wypadkach pokazowych, przegląda procedury. W dniu pożegnania wojsko poinformowało także o pośmiertnym odznaczeniu Krakowiana Lotniczym Krzyżem Zasługi przez prezydenta.
To symbol i zobowiązanie: do pamięci i do nauki z tragedii. Oficjalne komunikaty Sztabu i Dowództw mówią jasno o skali szacunku, jakim darzono „Slaba” — instruktora, mentora i lidera zespołu.


































