Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Niebywały prezent od Karola Nawrockiego. Papież Leon XIV był zaskoczony!
Alicja Dackiewicz
Alicja Dackiewicz 05.09.2025 16:23

Niebywały prezent od Karola Nawrockiego. Papież Leon XIV był zaskoczony!

Papież i Nawrocki
Fot. East News, Tomasz Zukowski/East News

Wizyta w Watykanie miała wszystko, co lubią politycy i kamery: uroczysty protokół, rodzinny akcent i gest, który aż prosi się o interpretacje. Prezydent Karol Nawrocki z rodziną pojawił się u papieża Leona XIV, a w dłoniach niósł prezent nieprzypadkowy. Jaki?  Nowy papież świeżo po wejściu na scenę globalnej polityki z przyjemnością przyjmuje liderów, którzy potrafią mówić językiem znaków. I tu zaczyna się najciekawsze.

Symboliczny wygląd

W dyplomacji wizyta w Watykanie to nie tylko spotkanie z głową Kościoła, ale i test wyczucia symboli. Dlatego obok prezydenta stanęła rodzina, a czarny, klasyczny „dress code” przypomniał, że w Pałacu Apostolskim liczy się protokół równie mocno jak słowa.

Ubiór pierwszej damy i siostry prezydenta - czarne mantylki, czyli powrót do watykańskiej etykiety sprzed dekad - wywołał więcej komentarzy niż połowa sejmowych konferencji. Czy to konserwatywny manifest? Nie przesadzajmy. Raczej świadome „gramy u gospodarza według jego reguł”.

Co dokładnie podarowano papieżowi?

Jaki prezent Karol Nawrocki podarował papieżowi? Taki, który łączy polską pamięć, dyplomatyczny takt i subtelną polityczną wiadomość, czyli obraz Matki Bożej Gietrzwałdzkiej, oprawiony w złoconą ramę. To nie jest przypadkowa pamiątka z włoskiej galerii.

Gietrzwałd to jedyne w Polsce objawienia maryjne uznane przez Kościół, a w 2027 r. przypadnie 150. rocznica. Kalendarz aż sam układa plan pielgrzymek i państwowych jubileuszy. Gest mówi: pamiętamy o korzeniach i zapraszamy do kraju, gdzie ta historia wciąż żyje. Źródła watykańskie potwierdzają zarówno prezent, jak i zaproszenie papieża do Polski.

Co z tego wynika dla polityki?

W krótkiej wymianie uprzejmości padło dużo treści. Po pierwsze, prezydent „odhacza” obietnice złożone wyborcom: najpierw Waszyngton, potem Watykan. To również sygnał do elektoratu konserwatywnego, że o fundamentach pamięta nie z okazji kampanii, lecz w pierwszym miesiącu urzędowania. 

Po drugie, wybór Gietrzwałdu to zasugerowanie papieżowi wizyty w Polsce w roku jubileuszowym. To może być ruch lepszy niż niejedna konferencja prasowa. I na koniec: „Rozmawialiśmy o bezpieczeństwie” - przyznał Nawrocki po audiencji. Trudno o delikatniejsze przypomnienie, że Watykan słucha, gdy mowa o wojnie i uchodźcach.