Tusk i Nawrocki. Polacy wreszcie zdecydowali, kogo bardziej popierają. Ogromna przewaga!

Polacy wskazali zwycięzcę, ale to dopiero początek tej rozgrywki. Najnowszy sondaż Pollstera dla „Super Expressu” jest jasny. Liczby robią wrażenie, zwłaszcza po gorącym miesiącu na linii Pałac–rząd i głośnej wizycie w Białym Domu. Czy to chwilowy efekt świeżości, czy trwała zmiana nastrojów? I najważniejsze, kogo popierają Polacy?
Prezydentura Karola Nawrockiego
Nowy prezydent wchodzi w urzędowanie z przewagą, którą widać gołym okiem. To klasyka polityki: świeży mandat zwykle daje kredyt zaufania, gdy premier płaci rachunki za realne decyzje. Do tego doszła symboliczna scena – wizyta Karola Nawrockiego w Białym Domu i sygnały o możniejszej obecności wojsk USA nad Wisłą. Takie obrazki działają na wyobraźnię wyborców lepiej niż niejedna konferencja prasowa.
Pierwszy miesiąc prezydentury Karola Nawrockiego upłynął w cieniu sporów z rządem i premierem Donaldem Tuskiem. Do opinii publicznej przebiły się zarówno ostre akcenty podczas obrad Rady Gabinetowej, jak i zgrzyty dotyczące kontaktów ze Stanami Zjednoczonymi. Jak społeczeństwo postrzega napięcia na linii prezydent–premier?
Liczby nie kłamią, ale lubią kontekst
Sedno sprawy? W pytaniu „kto wygrywa polityczne starcie prezydenta i premiera”, 42 proc. badanych wskazało Karola Nawrockiego, a 22 proc. – Donalda Tuska. Odpowiedź „żaden” wybrało 20 proc., 16 proc. „nie ma zdania”. Badanie Pollster zlecił „Super Express”; przeprowadzono je 30.08–1.09 na próbie 1000 dorosłych Polaków.
Jak pisaliśmy u nas po ostrej wymianie zdań podczas Rady Gabinetowej (to posiedzenie rządu zwoływane przez prezydenta, bez mocy decyzyjnej – bardziej forum rozmowy), emocje tylko podbiły zainteresowanie konfliktem na szczycie.
Co będzie dalej?
Co dalej? Weto, wizerunek i małe wojny pozycyjne
Mija miesiąc prezydentury Karola Nawrockiego. Polacy zdecydowali się poprzeć go zdecydowanie bardziej niż Donalda Tuska. Co to może oznaczać dla naszego kraju?
Co z tego wynika na jutro? Po pierwsze, prezydent gra wysokimi obrazami – sojusze, wizyty, wielkie słowa – co naturalnie niesie słupki. Premier z kolei rozliczany jest z cen prądu, kolejek do lekarza i ustawy, którą ktoś właśnie zawetował. To nierówna gra, ale znana.
Dla Tuska z kolei najważniejsza jest komunikacja.
Po drugie, przewaga 42:22 to nie jest wyrok, tylko migawka. Miesiąc miodowy kończy się szybciej niż transmisja live; wystarczy jedna wpadka, niespójny przekaz albo spór o rolę MSZ, by nastroje zaczęły falować. Samo starcie Pałacu i KPRM będzie serwowane widzom w odcinkach – z wetami, wnioskami i przeciekami


































