Oficjalnie. 92 rosyjskie drony miały lecieć do Polski. Wiadomo, co się z nimi stało
27 września 2025 r. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział na briefingu, że podczas zmasowanego ataku z nocy 9/10 września Rosja skierowała 92 bezzałogowce w stronę Polski. „Większość z nich zestrzeliła Ukraina, 19 doleciało do granicy i wleciało w polską przestrzeń” – stwierdził. Kilka z nich zostało strąconych już po polskiej stronie.
Jak wyglądał atak 9/10 września?
Zełenski doprecyzował, że Ukraina zestrzeliła na własnym terytorium 73 z 92 dronów, a 19 przekroczyło granicę z Polską; według części relacji cztery zostały zneutralizowane po stronie polskiej. To potwierdza skalę ataku i tłumaczy wzmożenie działań lotnictwa NATO tej nocy.
Dlaczego ta liczba ma znaczenie? Co wciąż pozostaje niejasne?
92 UAV to jeden z największych jednonocnych rajdów dronowych ukierunkowanych na zastraszenie państwa NATO i testowanie reakcji sojuszu – o czym wcześniej pisały agencje po analizach ukraińskiego wywiadu wojskowego. Użyto mieszanki tanich, „jednorazowych” maszyn i wabików, co ma zmuszać obronę powietrzną do kosztownych przechwyceń i ujawniania stanowisk.
Polskie służby i NATO nie opublikowały pełnej, odtajnionej listy trajektorii i efektów ognia. Zełenski podał liczby z perspektywy ukraińskiej obrony – pełny, wspólny raport może jeszcze skorygować szczegóły (np. liczbę zestrzeleń nad Polską).
Reakcje i następstwa po słowach Zełenskiego
Po incydencie zwoływano konsultacje w NATO i RB ONZ, a temat stał się impulsem do rozmów w UE o „ścianie dronowej” na wschodniej flance (sensory, neutralizacja, wspólne procedury). Kijów ponownie zachęcił sojuszników do tańszych, warstwowych metod zwalczania UAV – nie opartych wyłącznie na drogich rakietach plot.
