Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > PILNE! To stało się w nocy na Lubelszczyźnie. Jest komunikat Żandarmerii Wojskowej
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 19.09.2025 09:22

PILNE! To stało się w nocy na Lubelszczyźnie. Jest komunikat Żandarmerii Wojskowej

Wojsko polskie z bliska
Fot. Canva

W nocy służby po cichu ogrodziły kawałek pola w Choinach pod Lublinem, a rano zrobiło się głośno. Żandarmeria Wojskowa ogłosiła „pilne działania” w sprawie obiektu, który mógł być częścią rakiety użytej do zestrzelenia drona z rosyjskiego nalotu. Brzmi jak sequel z Wyryk? Niestety, to ciąg dalszy tej samej historii — tylko z nowym tropem.

Choiny na mapie napięcia

Wieczorem 18 września, tuż przed północą, Żandarmeria Wojskowa poinformowała, że prowadzi czynności w miejscowości Choiny (gmina Rybczewice, pow. świdnicki). W komunikacie padło, że na miejscu mogą znajdować się szczątki rakiety „prawdopodobnie użytej do zestrzelenia drona”. Dokładne oględziny — czyli formalne, procesowe badanie obiektu — zaplanowano na piątek, 19 września. 

To kolejny epizod po nocy z 9 na 10 września, kiedy polską przestrzeń powietrzną wielokrotnie naruszyły bezzałogowce, a wojsko uruchomiło procedury obronne. Media przypominają, że to był precedens: polskie lotnictwo użyło wtedy uzbrojenia nad terytorium RP.

Co udało się ustalić?

Co już wiemy, a czego nie?

Rano 19 września Polska Agencja Prasowa podała, że odnaleziono „szczątki najprawdopodobniej polskiej rakiety” w Choinach; na miejscu pracują żandarmi, biegli i prokuratura wojskowa. „Najprawdopodobniej” to tu słowo-klucz — śledczy dopiero weryfikują, czy to element pocisku użytego przeciw dronowi podczas wrześniowych incydentów. 

Lokalne media dodają, że na obiekt natrafiła kobieta, w terenie z dala od zabudowań; teren zabezpieczono. O tym, jak doszło do wrześniowych alarmów i dlaczego nie wszystkie cele mogły zostać strącone, szerzej pisaliśmy w naszym serwisie — to była gęsta noc i gęsta mgła informacyjna. Zewnętrznie: depesza PAP; wewnętrznie: nasz przegląd o dronach i ostrzeżeniach dla mieszkańców.

Co to oznacza?

Polityka i procedury

Co dalej? Po pierwsze, wyniki badań biegłych wskażą, czy mamy do czynienia z polskim uzbrojeniem, czy szczątkiem pościgowej akcji sojuszniczej. Po drugie, polityczne konsekwencje są oczywiste: pytania do MON i Sztabu o reguły użycia siły nad Polską wracają jak bumerang. Gdy w Wyrykach uszkodzony został dach domu, reakcje były natychmiastowe; dziś stawka jest podobna — przejrzystość procedur i komunikacji. I tak, „oględziny procesowe” brzmią jak biurokracja z serialu, ale od tej biurokracji zależy, czy opinia publiczna dostanie fakty, czy tylko memy. 

Kulisy? Według kuluarowych doniesień część wojskowych liczy, że szybkie, oficjalne potwierdzenie położy kres spekulacjom o „tajnych rakietach znad Lublina”. Brzmi rozsądnie. Jeszcze rozsądniej brzmi prośba do wszystkich: nie dotykać znalezisk, dzwonić po służby i trzymać się z daleka od taśmy.