PILNE! W popularnej herbacie wykryto groźne bakterie

Gdy myślimy o herbacie, widzimy wieczór, koc i spokój — a nie laboratorium i wyniki próbek. Tym razem jednak Główny Inspektorat Sanitarny podniósł alarm: w jednej z partii popularnej ziołowej herbaty wykryto groźne bakterie.
Co wykryto i w czym? Kulisy alertu GIS
GIS potwierdził, że w 1 z 5 próbek herbatki z morwy białej stwierdzono obecność bakterii Salmonella — patogenu, który może wywołać ostre zatrucia pokarmowe (nudności, bóle brzucha, gorączka). Na celowniku jest konkretny produkt:
Morwa biała. Suplement diety. Herbata ziołowa, „Zielnik Polski”, 40 g (20 torebek),
Producent: Herbapol-Lublin S.A.,
Numer partii: L 0185,
Data minimalnej trwałości: 05.2027.
Brzmi bardzo konkretnie, bo takie właśnie muszą być komunikaty w sytuacjach ryzyka. Według inspektoratu produkt z tej partii może stanowić zagrożenie dla zdrowia — szczególnie jeśli ktoś pije napar bez odpowiednio długiej obróbki termicznej lub podaje go dzieciom.
Co warto zrobić dalej?
Co masz zrobić teraz? Praktyczny plan na pół minuty
Po pierwsze: sprawdź pudełko. Jeśli zgadzają się nazwa, partia i termin — nie pij i nie podawaj dalej. Odłóż opakowanie, zrób zdjęcie etykiety (przyda się przy reklamacji) i skontaktuj się ze sklepem lub producentem. Taka procedura to standard przy wycofywaniu partii z rynku — nawet jeśli „reszta” serii wygląda na idealną.
Jeśli ktoś zdążył wypić napar i ma objawy zatrucia, powinien skonsultować się z lekarzem. Dla porównania: w ostatnich miesiącach GIS informował też o partiach innych produktów z Salmonellą (m.in. mrożone owoce czy jaja) — i za każdym razem zalecenia były identyczne: nie spożywać i sprawdzić oznaczenia. Zobacz też nasz tekst o pilnym ostrzeżeniu ws. toksyn w żywności — to dobry przewodnik, jak reagować na takie komunikaty.
Co dalej z rynkiem?
Co dalej z marką i rynkiem? Reakcje, konsekwencje, pytanie do czytelników
GIS informuje, że wraz z producentem prowadzone jest postępowanie wyjaśniające: skąd wzięła się bakteria i czy zagrożenie dotyczy wyłącznie jednej partii. W praktyce oznacza to dodatkowe kontrole i — jeśli trzeba — poszerzenie działań o dystrybucję (czyli zwroty w sklepach i magazynach). Dla marki to nie tylko koszt logistyczny, ale i wizerunkowy: w branży FMCG reputację buduje się latami, a traci jednym alertem.
Z drugiej strony, szybka i transparentna reakcja bywa najlepszym „PR-em kryzysowym” — pamiętamy przypadki, gdy natychmiastowe wycofanie towaru i czytelne komunikaty pozwoliły odbudować zaufanie klientów. Na razie mamy jasne rekomendacje: nie używać partii L 0185, monitorować oficjalne komunikaty i zgłaszać wątpliwości sprzedawcy.


































