Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Rodzice 4-latki mdleli na sam widok! Rozległe obrażenia. Błyskawiczna akcja śmigłowca LPR
Klaudia Tomaszewska
Klaudia Tomaszewska 08.08.2025 14:09

Rodzice 4-latki mdleli na sam widok! Rozległe obrażenia. Błyskawiczna akcja śmigłowca LPR

4-latka zaatakowana
ANDRZEJ WOZNIAK/AGENCJA SE/East News

Sielskie popołudnie na podwórku zamieniło się w koszmar. W jednej z miejscowości gminy Rejowiec czteroletnia dziewczynka została brutalnie zaatakowana przez psa sąsiada. Roczny owczarek niemiecki rzucił się na dziecko, powodując poważne obrażenia głowy. Ratownicy nie mieli wątpliwości — na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Atak na dziecko!

Według ustaleń policji, dramat rozegrał się błyskawicznie. Dziewczynka bawiła się na ogrodzonym terenie, gdy nagle pojawił się pies należący do sąsiada. Owczarek niemiecki, zaledwie roczny, ale już ważący kilkanaście kilogramów, zaatakował dziecko z furią, jakiej nikt się nie spodziewał. 

Ratownicy, którzy przybyli na miejsce, zastali przerażający widok: częściowo zerwana skóra głowy, krew i krzyki bliskich. Nie było czasu na zwłokę — Zespół Ratownictwa Medycznego natychmiast zabezpieczył ranę, podał środki przeciwbólowe i wezwał wsparcie z powietrza.

Natychmiast wezwano śmigłowiec LPR

Śmigłowiec LPR zabrał czterolatkę do szpitala, gdzie zajęli się nią specjaliści chirurgii dziecięcej. Jak poinformowała nadkomisarz Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie, życie dziecka nie jest zagrożone — choć obrażenia są poważne, a rekonwalescencja potrwa tygodniami. 

Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Chełmie został już powiadomiony. Pies trafi pod obserwację w kierunku wścieklizny, co w takich sytuacjach jest obowiązkowe.

Co dalej z “bestią”?

Choć mieszkańcy mówią o „nieszczęśliwym wypadku”, niektórzy zastanawiają się, czy to nie była kwestia czasu, zanim młody, energiczny owczarek zrobi krzywdę komuś z sąsiedztwa. Policja prowadzi postępowanie, które ma ustalić, czy właściciel psa dochował obowiązków, m.in. odpowiedniego zabezpieczenia posesji i nadzoru nad zwierzęciem. 

Jeśli okaże się, że dopuścił się zaniedbań, może mu grozić nie tylko grzywna, ale i odpowiedzialność karna. Czy ta tragedia zmieni podejście lokalnych mieszkańców do trzymania psów? A może to początek szerszej dyskusji o przepisach dotyczących agresywnych zwierząt w Polsce?

Tagi: wypadek