Rząd szykuje zmiany w 800+! Niektórzy mogą stracić świadczenia

800+ może się zmienić. Prezydent Karol Nawrocki sygnalizuje możliwe cięcia, a rząd rozważa wprowadzenie kryteriów dochodowych. Los świadczenia dla wszystkich rodzin wisi na włosku, a stawką są miliardy z budżetu. Czy program 800+ przejdzie kompletną rewolucję?
Ciągle powracający temat
Program wystartował jako 500+ w 2016 r., a od 1 stycznia 2024 r. to już 800 zł na każde dziecko do 18. roku życia – bez progu dochodowego. Powszechność była polityczną tarczą, ale dziś staje się obciążeniem. Prezydent Karol Nawrocki mówi wprost, że „jest otwarty na wszystkie dyskusje” o zmianach, w tym o wypłatach dla osób, „które nie do końca potrzebują” zasiłku. I nagle w koalicji robi się nerwowo.
Liczby nie żartują, politycy też nie
Budżet na 2025 r. rezerwuje na 800 plus ok. 62–63 mld zł – największą pozycję socjalną państwa. Nic dziwnego, że rząd patrzy na nożyczki. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz proponuje, by świadczenie przysługiwało tylko pracującym rodzicom; sondaże pokazują, że pomysł ma większościową aprobatę. Oficjalne zasady programu wciąż są jednak jasne: 800 zł miesięcznie, bez kryterium dochodowego.
Głos na ten temat zabrał również Karol Nawrocki.
Oczywiście jestem otwarty do wszystkich dyskusji na temat 800 plus i tego 800 plus wypłacanego Ukraińcom i tego 800 plus wypłacanego osobom, które nie do końca potrzebują tego typu zasiłku - powiedział Nawrocki w Polsat News.
Co w takim razie może nas czekać?
Kto najbardziej odczuje zmiany?
Jeśli politycy przeforsują warunek aktywności zawodowej, wypadną przede wszystkim gospodarstwa domowe bez pracy – od długotrwale bezrobotnych po opiekunów osób z niepełnosprawnościami. Taki wariant administracyjnie trudny, ale politycznie kuszący: oszczędności liczone w miliardach i komunikat „doceniamy tych, którzy płacą podatki”.
Prezydencki „sygnał otwartości” wzmacnia rękę reformatorów, nawet jeśli projekt wciąż nie istnieje na papierze. Gdy dodać koszt programu (ponad 60 mld zł rocznie) i rosnący deficyt, scenariusz z cięciem powszechności staje się realny – najwcześniej od 2026 r.
Rosnące koszty 800+ uderzają w budżet. Bez zmian w programie wydatki będą stale rosnąć – napędzane inflacją i możliwym baby boomem. Przy deficycie sięgającym 289 mld zł w 2025 roku, to coraz cięższy balast dla finansów państwa.




































