Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > Sebastian Majtczak nie był sam?! "Widziałem trzy osoby z BMW", dotarli do kierowcy, który wszystko widział
Magdalena Cichocka
Magdalena Cichocka 03.10.2023 20:14

Sebastian Majtczak nie był sam?! "Widziałem trzy osoby z BMW", dotarli do kierowcy, który wszystko widział

Sebastian Majtczak, policja
Sebastian Majtczak nie był sam? fot. gov.pl, bjdlzx / canva.com

Nie milkną kolejne niepokojące doniesienia dotyczące tragicznego wypadku na autostradzie A1. Tym razem głos w sprawie zabrał świadek zdarzenia, który widział Sebastiana Majtczaka za kierownicą. Co więcej, mijał wypadek, a jego uwagę zwróciła ilość osób opartych o barierki przy bmw. 

Sebastian Majtczak pędził na autostradzie z zawrotną prędkością

Tragiczny wypadek na autostradzie A1 wciąż budzi szereg kontrowersji, a z dnia na dzień pojawiają się kolejne nieścisłości i zaniedbania. Przypomnijmy, że 16 września pod Piotrkowem Trybunalskim życie straciła trzyosobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko. 

Świadkowie zdarzenia przekazali, że tuż przed tragedią minęli na drodze pędzące z zawrotną prędkością przerobione bmw, które uderzyło w samochód. Pojazd, którym podróżowała rodzina, odbił się od barierek i zajął ogniem. Pasażerowie oraz kierowca spłonęli żywcem w trakcie powrotu z wakacji. 

Za kierownicą bmw siedział 32-letni Sebastian Majtczak, który tuż po wypadku nie został zatrzymany przez policję. Co więcej, w mediach pojawiła się informacja, że mężczyzna opuścił już Polskę. Policja wydała za nim list gończy dwa tygodnie po całym zdarzeniu.

Zdruzgotana rodzina ofiar wypadku na A1 nie wytrzymała. Po raz pierwszy zareagowali, podjęli dosadne kroki

Świadek zdarzenia przekazał zatrważające wieści

Portal “Auto Świat” dotarł do świadka zdarzenia, który feralnego dnia mijał się z rozpędzonym bmw. Z jego słów wynika, że po raz pierwszy zobaczył Sebastiana Majtczaka za swoim samochodem, kiedy wykonywał manewr wyprzedzania. Co więcej, mężczyzna wyjawił, że kierowca bmw musiał pędzić z ogromną prędkością. 

Jechałem prawym pasem i chciałem wyprzedzić jadące przede mną auto. Rozpędziłem się, spojrzałem w lewe lusterko i włączyłem kierunkowskaz. Docisnąłem gaz do 150 km na godz. i zacząłem wyprzedzać, gdy zrównaliśmy się, dostałem kilka razy "długimi". BMW musiało na chwilę przyhamować. Niemniej musiał pędzić 220-250 km na godz., bo wcześniej go nie widziałem w lusterku, więc musiał być naprawdę daleko - powiedział świadek zdarzenia w rozmowie z serwisem “Auto Świat”. 

Na tym jednak nie zakończył swojej historii. To, co powiedział później, rzuca zupełnie inne światło na całą tragedię. 

Sebastian Majtczak nie był sam?

W dalszej części rozmowy kierowca wyznał, że kilka minut później mijał miejsce, w którym doszło do wypadku. Zaskakujące, że widział przy barierkach aż trzy osoby. 

Kilka minut później mijałem miejsce, gdzie doszło do zdarzenia. Rzeczy pasażerów z Kii były porozrzucane na dystansie 200 metrów. Auto stało na pasie awaryjnym i płonęło. Nie było jak pomóc. Całe stało już w płomieniach. Widziałem też trzy osoby z BMW. Po prostu stały oparte o barierki. Nic więcej nie robiły - dodał rozmówca serwisu “Auto Świat”.

Źródło: auto-swiat.pl

Tagi: wypadek