Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > "Śmierć Kamilka zmusiła mnie do działania". Słyszała krzyki i nie wytrzymała, wtargnęła do mieszkania
Michał Fitz
Michał Fitz 16.05.2023 11:19

"Śmierć Kamilka zmusiła mnie do działania". Słyszała krzyki i nie wytrzymała, wtargnęła do mieszkania

Kamilek
fot. facebook.com

Cała Polska wciąż żyje tragiczną śmiercią Kamilka z Częstochowy, który został bestialsko skatowany przez swojego ojczyma. Za tym dramatem idzie nauka, by nie być obojętnym wobec krzywdy obcych dzieci. W przypadku chłopaka wiele osób zaniedbało bowiem sprawę. Teraz ludzie nie chcą powielać tych błędów.

Najlepszym tego dowodem jest list jednej z internautek, który został wysłany do redakcji serwisu “Onet”. Ta opowiedziała o swojej sąsiedzkiej interwencji.

Też słyszała dramat za ścianą

W historii Kamilka wstrząsające jest to, że wiele osób dostrzegało sygnały, które wskazywało na to, że chłopak przeżywa koszmar. Nikt jednak nie reagował. W związku z tym w mediach głośno zaczęto manifestować słuszność interwencji społecznych w takich sprawach. Jedna z pań wzięła sobie tę radę głęboko do serca.

Jak napisała we wspomnianym liście, długo słyszała za ścianą, że kobieta za ścianą znęca się psychicznie nad swoją córką. Miała jej mówić, że żałuje, że ją urodziła i grozić oddaniem w inne ręce. Internautka nie wtrącała się, ale sprawa Kamilka nie pozwoliła jej na to, by dalej pozostawała bierna.

- Śmierć Kamilka zmusiła mnie do działania. Coś we mnie pękło. Poczułam, że ja też jestem częścią jakiejś dziwnej układanki. Milczę, choć wiem, że za ścianą rozgrywa się dramat małego, niewinnego dziecka. Nie reaguję, więc jestem współwinna czytamy w jej wiadomości.

"Familiada": "Impreza, na której kobiety bawią się we własnym gronie", zaskakujące odpowiedzi

Kobieta postanowiła działać

Jak wyjawiła bohaterka tekstu, przepłakała całą nos, gdy zdała sobie sprawę, że tak naprawdę jest współodpowiedzialna za to, co przeżywa dziecko zza ściany. Postanowiła więc działać natychmiast. Jej plan był prosty. Zakładał konfrontację z sąsiadką.

Poszła więc do niej, a gdy ta jej otworzyła, jeszcze w progu powiedziała, że wie o tym, jak ta traktuje córkę. Interweniująca kobieta nie spodziewała się reakcji matki.

Jak zareagowała matka?

Kobieta była przygotowana na to, że jej sąsiadka będzie wielce oburzona. Tymczasem reakcja była zgoła inna. Matka dziewczynki rozpłakała się i zaprosiła autorkę listu do siebie na szczerą rozmowę. Córka akurat była wtedy u ojca.

Wtedy też kobieta zwierzyła się, że zwyczajnie nie radzi sobie z samotnym macierzyństwem i zdaje sobie sprawę z tego, że frustrację wyładowuje na córce. Przyznała, że reakcja sąsiadki jest dla niej bodźcem, by pójść z dziewczynką na terapię. Jak widać po tej sytuacji, nie wolno być obojętnym, a nawet taka reakcja może uratować rodzinną relację i psychikę dziecka.

Źródło: Onet

Tagi: Kamil