Śmierć kliniczna: wyznał, co ukazało mu się przed oczami, gdy umierał
Rafał Miszkiel w 2013 roku, w wyniku tragicznego ciągu zdarzeń, targnął się na swoje życie. Przetrwał wypadek, a tuż po nim przeżył śmierć kliniczną. Teraz opowiedział, co widział przed oczami, kiedy umierał. Jego historia wywołuje silne wzruszenie.
Mężczyzna urodził się w 1993 roku. W 2013 roku uległ wypadkowi, w wyniku którego stracił prawą rękę oraz władzę w nogach. Teraz aktywnie działa w mediach, nagłaśniając problemy osób z niepełnosprawnością. Jego profil „Mroczny Kikut” na samym TikToku obserwuje ponad 400 tysięcy osób.
Rafał przeżył śmierć kliniczną. Po latach opowiedział, co zobaczył
Zanim przejdziemy do niezwykłego opisu doświadczeń Rafała Miszkiela, warto przedstawić jego historię i to, jak doszło do wypadku. Miał wtedy niecałe 20 lat i bardzo przeżywał problemy w szkole. Jak sam mówi, zawsze był bardzo wrażliwy. Załamanie nastąpiło, kiedy dowiedział się na imprezie, że jego dziewczyna go zdradziła.
„Nie chciałem tam iść, bo tam było takie dosyć patologiczne towarzystwo, ale zrobiłem to dla niej i poszedłem” opowiedział w mediach społecznościowych. Kiedy dowiedział się o zdradzie, chciał zakończyć związek. "Ona nie potrafiła się z tym pogodzić, coś nagadała tym wszystkim ludziom i pobili mnie" relacjonował.
– Upiłem się, wlazłem na słup wysokiego napięcia, chwyciłem za przewody. Poraził mnie prąd. Spadłem z wysokości. Gdy obudziłem się na OIOM-ie, oddychał za mnie respirator. Nie mogłem się ruszyć, bo złamałem kręgosłup w odcinku piersiowym. Miałem jeszcze odmę, połamane nogi i żebra, poparzenie trzeciego stopnia lewej ręki. Prawa była zwęglona – wyznał w wywiadzie dla magazynu „Wysokie Obcasy”.
"Rolnicy. Podlasie": kolejna prośba Andrzeja o pomoc rozgniewała fanówRafał Miszkiel opowiedział o doświadczeniu śmierci klinicznej
Po tych tragicznych wydarzeniach Rafał bardzo długo dochodził do siebie dzięki pomocy rehabilitantów oraz terapeutów. Teraz z odwagą opowiada o swoich doświadczeniach. Na jednym z nagrań na TikToku przeanalizował, co zobaczył, kiedy umierał.
– Ludzie najczęściej śmierć kliniczną tłumaczą boską ingerencją, ale ja tłumaczę to tym, że mój mózg wytworzył wizje związane z rzeczami, z którymi byłem bardzo mocno emocjonalnie związany – zaczyna swoją opowieść mężczyzna.
Wyznaje, że podczas „śmierci” był tortem, który leżał na stole, a ludzie go jedli. „Na tę imprezę urodzinową, na której mnie pobili, upiekłem tort z lukrem” tłumaczy. To jednak nie wszystko.
Co zobaczył podczas śmierci klinicznej?
Rafał dodaje, że kolejną wizją była hala, w której przebywali starzy ludzie. On biegał pośród nich. „A ja strasznie uwielbiałem biegać, to była moja pasja, byłem z tym mocno psychicznie związany” wyjaśnia.
– Później byłem pojazdem. Jeździłem po mieście, ładowali mnie na lawetę. A to wynika z tego, że wcześniej robiłem prawo jazdy i mocno się tym przejmowałem – mówi mężczyzna.
„Następnie byłem na cmentarzu, dookoła mnie była cała moja rodzina. Odrąbywali mi głowę łopatą” mówi, po czym uzasadnia to tym, że podczas treningów często biegał właśnie w pobliżu cmentarza.
Tuż przed ostatecznym wybudzeniem widział też czarną postać koło łóżka. W pewnym momencie zaczął spada, a wokół niego pojawiły się kościste postacie. Wyleciał jednak do góry, a postać znikła. Na koniec dodaje, że wszystko, co przeżywał w tym stanie, było niezwykle realne.
Zobacz film:
Źródło: Wysokie obcasy