Szokujące kulisy pracy Szeptuchy z Podlasia. Przyjeżdżają do niej nawet ludzie zza granicy, CO się tam dzieje
Czasami wydaje nam się, że zrobiliśmy już wszystko, co tylko się dało – w przypadku chorób odwiedziliśmy najlepszych lekarzy, mamy najlepszy z możliwych profil na aplikacjach randkowych jeśli szukamy miłości czy świetne doświadczenie i perfekcyjne CV w przypadku szukania pracy. Czasami jednak nawet najlepsze starania biorą w łeb, a my zaczynamy się głowić nad tym, co jeszcze możnaby zrobić. Niektórzy w takich sytuacjach decydują się na wizytę u Szeptuchy, mając nadzieję, że to spotkanie odmieni ich życie.
Kim są Szeptuchy?
Szeptuchy są kobietami, które leczą, a także odpędzają złe moce. Jak można przeczytać na portali „Miasto kobiet”:
Podczas uzdrawiania, odczarowywania oraz przywoływania stosują: modlitwy, zaklęcia, szeptania, najróżniejsze znaki np. krzyża i gesty.
Najczęściej można je spotkać w rejonie Podlasia, ale występują w całej Polsce. Nie zmienia to faktu, że na wschodzie kraju korzystanie z usług Szeptuch jest całkowicie normalne. Ludzie zwracają się do nich nie tylko z dolegliwościami, którym nie pomogła medycyna konwencjonalna, ale także z problemami w miłości, życiu zawodowym czy na przykład trudnościami z zajściem w ciążę.
Nie żyje Wiktoria. Wstrząsające, matka nastolatki ujawnia treść SMS-a od sprawcy, który ją zwabił do siebieJedną z Szeptuch była pani Stanisława
Jedną z Szeptuch była pani Stanisława ze Średniej Wsi na Podkarpaciu. Całą jej wiedzę przekazała jej matka, która przed wojną uzdrawiała ludzi i zwierzęta, a także przyjmowała porodu.
Po śmierci mamy to ja zajęłam się wyciąganiem chorób.
Do leczenia wykorzystywała odpowiednie zioła. Na ból najczęściej stosowała len i pszczeli wosk, które przykładała do wskazanych miejsc. Jej specjalnością były jednak bolesne zmiany skórne, do których leczenia ściągali do niej ludzie z różnych stron, a nawet szpital w Ustrzykach. Jak ujawniła przed śmiercią, stosowaną przez nią kurację było palenie włókien lnu i przykładanie rozgrzanej tkaniny do czerwonych plam.
Do Szeptuch przejeżdżają ludzie nawet z zagranicy
Kobieta opowiedziała o sytuacji, gdy po pomoc przyjechała do niej kobieta z Wielkiej Brytanii:
Przyjeżdżają ludzie, no robię to… (…) Teraz była jedna Pani z Anglii, miała na dwóch rękach tą chorobę. Cały tydzień to robiłam. No i przeszło i pojechała do roboty. także są wdzięczni, cieszą się, jak przyjeżdżają to zawsze tam jeszcze jakiś prezent przywiozą…
Jak można przeczytać w komentarzach na TikToku, wciąż można skorzystać z usług Szeptuchy w miejscowości Orla koło Bielska Podlaskiego:
Mam 23 lata i byłem dzisiaj 20 lipca u Szeptuchy z Orli, pani Wiery i poświadczam, że żyje i ma się całkiem dobrze, jest słaba i ma 97 lat, ale przyjęła mnie późnym popołudniem. (Na bramie widnieje napis, że przyjmuje od 11 do 13.) Przyjechawszy wpierw popytałem się sąsiadki naprzeciw czy Szeptucha żyje, czy przyjmuje, a że było późno to zadzwoniła do Pani Wiery, a ona zgodziła się przyjąć. Magiczne niesamowite spotkanie to było. Nad wyraz bogata jest nasza podlaska kultura. Pozdrawiam.
Źródła: Fakt, miasto Kobiet, Akademia Ducha, RodzimoWiedźma, nowiny24