Tak działa "zapach śmierci". Ma przerażającą moc
Już niebawem będziemy obchodzić święto zmarłych. Udamy się na cmentarze i będziemy modlić się za bliskich. Śmierć ma jednak nie tylko wymiar duchowy, a ciała zmarłych nie bez powodu zakopuje się głęboko pod ziemią. Jak się okazuje, “zapach śmierci” ma na nas ogromny wpływ. Naukowcy przeprowadzili specjalne badania, a ich wyniki nie pozostawiają wątpliwości.
Czym jest "zapach śmierci"?
Tzw. “zapach śmierci” to w rzeczywistości organiczny związek chemiczny, który nazywa się fachowo putrescyną. Warto wiedzieć, że powstaje w wyniku rozkładu tkanek zwierzęcych i ludzkich. To właśnie ten związek odpowiada za bardzo typowy zapach gnijącego mięsa.
W ostatnim czasie naukowcy przeprowadzili specjalne badania, z których wynika, że putrescyna działa na nas nie tylko w sposób fizyczny, powodując że np. robi nam się niedobrze. Jak się okazuje, przedostaje się głęboko do naszej podświadomości i wpływa na podejmowane decyzje.
Mama Krzysztofa Dymińskiego prosi o jedno. Jej słowa budzą rozpacz Policjantka chciała wyrzucić śmieci, nagle coś takiego. Nagrała film ku przestrodzeNaukowcy prowadzili specjalne badania nad putrescyną
Badania nad putrescyną zaczęły się już w 2015 roku. Wówczas naukowcy postanowili przyjrzeć się, jak ten związek chemiczny wpływa na ludzkie zachowanie. Dokładnie chciano sprawdzić, czy “zapach śmierci” może być odbierany przez człowieka jako impuls zagrożenia oraz jak wpływa na ludzkie reakcje obronne.
Naukowcy, którzy chcieli lepiej zrozumieć, jak działa putrescyna, przeprowadzili kilka eksperymentów. W jednym z nich badano reakcję uczestników narażonych na trzy różne zapachy. Była wśród nich putrescyna, amoniak i woda. Okazało się, że osoby, które wyczuwały “zapach śmierci” były bardziej ostrożne niż pozostałe.
W innym badaniu sprawdzano wpływ putrescyny na zachowania związane z ucieczką, a w jeszcze innym na myślenie. Każde z nich pozwoliło naukowcom dojść do bardzo ciekawych wniosków.
Naukowcy wyjaśnili, dlaczego ludzie reagują na putrescynę
Wpływ putrescyny na ludzki organizm jest bardzo silny, nawet kiedy nie jesteśmy w pełni świadomi, że czujemy ten zapach. Pierwszym z zaskakujących wniosków, który nasunął się ekspertom, było to, że już krótkotrwała ekspozycja na putrescynę wywoływała wzmożoną czujność i uruchamiała mechanizmy obronne.
Osoby wystawione na “zapach śmierci” były bardziej czujne i szybciej reagowały na bodźce. Putrescyna wpływa także na szybkość reakcji - osoby, które były wystawione na jej działanie, szybciej reagowały, były bardziej czujne, a ich ruchy bardziej precyzyjne.
Naukowcy tłumaczą to, w jaki sposób, że dla naszych przodków “zapach śmierci” mógł oznaczać zbliżające się niebezpieczeństwo, co wyzwalało bardzo szybko reakcję, a ta mogła zadecydować nawet o przetrwaniu.
