Tych rzeczy nie kupują katolicy. Lista obiegła internet
Czy istnieją produkty, których katolicy w Polsce nie mogą lub nie powinni kupować? Tematem zajęła się katolicka para, która prowadzi ewangelizację przez internet. Opublikowali film, w którym tłumaczą, jakich rzeczy nie kupują, bo są sprzeczne z wyznawaną przez nich wiarą. Niektóre przedmioty mogą zaskoczyć!
Para ewangelizuje przez internet. Tłumaczą, czego nie kupują jako katolicy
Film z listą rzeczy, których nie wypada kupować katolikom, nagrała para: Ramona i Jan Figatowie. Jak sami o sobie piszą, "ich główną pasją jest Jezus". Ramona skończyła doktorat na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Jan jest z wykształcenia robotykiem, a obecnie studiuje teologię.
Para należy do warszawskiej wspólnoty Pocieszyciele Maryi. Małżeństwo stworzyło też wydawnictwo, za pośrednictwem którego chce szerzyć swoją wiarę. "Staramy się, by wszystkie nasze działania i inicjatywy, jak również ten kanał, który prowadzimy od 2017 roku, miały na celu głoszenie Jezusa Chrystusa" - piszą o swoim kanale w serwisie YouTube.
To właśnie tam zamieścili film, w którym tłumaczą, czego nie kupują jako katolicy.
"Nie żyją rodzice i trójka ich dzieci". Wstrząsająca kampania w polskim mieście To dzieje się po zamknięciu Biedronki. Nagranie obiegło internetTego nie kupuj jako katolik. Małżeństwo postawiło sprawę jasno
Ramona i Jan Figatowie szczerze opowiedzieli, jakich produktów i usług nie kupują, bo jest to sprzeczne z wyznawaną przez nich wiarą. Film z pełną listą zamieścili na swoim kanale w serwisie YouTube, “Jednym Sercem”.
Czego nie mogą kupować katolicy?
Katolicka para jako pierwsze wymienia środki antykoncepcyjne. Tłumaczą, że “nauczenia Kościoła jest jasne w tym względzie”.
Drugim produktem są leki homeopatyczne. Pani Ramona, jako farmaceutka, nie kupuje bowiem preparatów o niepotwierdzonej skuteczności naukowej, a homeopatia zdecydowanie zalicza się do tej kategorii. Para zdradza, że nie kupuje też papierosów. Małżeństwo chce cieszyć się długim życiem, dlatego pod żadnym pozorem nie sięga po używki takie jak narkotyki i dopalacze.
Para podkreśla, że katolicy nie powinni też kupować przedmiotów z nielegalnych źródeł. Chodzi np. o przedmioty kradzione.
Małżeństwo zgodnie z nauką Kościoła nie kupuje mięsa w piątki. Wymienili konkretnie kebab, czyli ulubiony fast food Polaków. Wyjątkiem są dni, kiedy obowiązuje dyspensa.
Na tym lista “zakazanych” przedmiotów się nie kończy.
Nie kupują biżuterii i zabawek. Katolicka para tłumaczy
Ramona i Jan Figatowie podają, że jako katolicy nie kupują biżuterii i ozdób, na której znajdują się symbole związane z innymi religiami i wyznaniami. Chodzi bowiem o ryzyko złamania pierwszego przykazania, czyli „Nie będziesz miał cudzych bogów przede mną". Z tego samego powodu nie para nie ozdabia domu przedmiotami, które nawiązują do innych wierzeń. To np. łapacze snów.
Wreszcie, para podkreśla, że jako katolicka rodzina nie kupuje zabawek, które nawiązują do grozy lub śmierci. Romona i Jan wymieniają m.in. markę “Monster High” - popularną serię zabawkowych “potworów”.
“Jeśli jesteś ochrzczony, jeśli jesteś chrześcijaninem, pewne rzeczy są po prostu niebezpieczne i niepotrzebne w twoim życiu” - słyszymy w filmie.
Widzowie zareagowali na tę listę niejednoznacznie. Niektórzy zgadzają się, że katolicy powinni pozbyć się tych rzeczy ze swojego życia, inni zauważają, że nie trzeba być katolikiem, by nie kupować np. preparatów homeopatycznych czy kradzionych aut.